dodano 20 mar 2015, o 16:55
Strasznie dziwnie się w Alexandrii dzieje.
Carol strasząca dzieciaka, była przerażająca, ale dopięła swego. Ta kobieta chyba na prawdę posunie się do wszystkiego żeby osiągnąć swój cel.
Martwią mnie Daryl i Michonne - on nie chce przyjąć broni i zamierza rekrutować nowe osoby do miasta, a Michonne odwiesza swój miecza - pozostawia stare życie za sobą.
To miejsce na prawdę może ich osłabić.
Sasha też nie bardzo trzyma, tak jakby tylko czekała na własną śmierć.
A Rick sobie jakiś romans zaczyna a w tym samym czasie szykuje się na przejęcie miasta. A w ostatniej scenie, tak jakby ciągle jeszcze tęsknił za tj co jest po drugiej stronie, za dreszczykiem emocji, za ciągłą adrenaliną. Pewnie gdyby nie jedno dzieci nie zostałby w mieście.
No i o co chodziło z tym zombiakiem z "W" na czole?