Cristina to jest mistrzyni, trochę dostała baty, znowu! Ale to co zrobiła pod koniec z Markiem i Owenem potem, to było zajebiste.
Znowu sprawa z Danym, co chwilę jakieś nudne wątki przypominają, wkurza mnie to już.
Muszę przyznać, że na początku, jak Izz i Alex spali razem to wyglądali ze sobą całkiem fajnie.
Mogą być razem.
I znowu Cristina, telefony z Mer w nocy, lol.
I George był bardzo lol w tym odcinku, szczególnie pod koniec, jak się ucieszył i jak Hunt go zgasił i jak przez zaciśnięte zęby podziękował, coraz bardziej go lubię.
Lexipedia i te ciała które załatwiła na swój "urok" osobisty, też było, lol.
Sporo było lol w tym odcinku.
Szkoda mi było Edd'a, widać było że był bardzo zrzyty ze zwoją żoną, ale nie ma się co dziwić, całe życie pewnie razem spędzili, nie wiem co ja bym na jego miejscu zrobił i nie chcę o tym myśleć...