5x06 - Life During Wartime » Grey's Anatomy » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

Odcinek mi się podobał.

Wiadomo: AI. Alex and his smirk...so hot.
Owen/Hunt...trochę szkoda, że narazie raczej z tego nic nie będzie ale i tak nadal są hot. lol No a ucieczka z Mer na początku była zajebista.
Erica/Callie...bleh. Co za nuda a tak przemowa o liściach była jednym wielkim WTF...
Mark/Callie-oni powinni być razem. Przynajmniej jest ciekawie i jest widoczna chemia. Najlepsze było jak do on call room wparował Derek i wychodzac przywitał się z Torres.
Sprawa dziewczynki bardzo fajna i ciekawa. Pierwszy raz w tym sezonie zaciekawiła mnie operacja i bardzo chciałam, żeby tak dziewczynka przeżyła.
MerDer są nadal nudni i mają mało scen...
Bailey rocks! A Erica jest beznadziejna...trochę szacunku by się przydało.
George/Lexie. Cute.

To chyba wszystko.

---

Tekst Owena z Frankensteinem był zabójczy!

Wiadomo że MerDer są nadal nudni i dobrze że mają mało scen, przynajmniej jest czas na bardziej wartościowe wątki, a odcinek w większości o nich, uznałbym za zmarnowany...

Zajebista była ta operacja dziewczynki! Bailey była świetna w tym odcinku. I w ogóle, to wyjęcie wszystkich organów i ten wieeeelki guz na dnie, to wszystko było zajebiste.

Te dzienniki pod koniec. lol

Iz i Alex, no może będą z tego jakieś dobre wieści, wcześniej jakoś do dupy było, teraz może być.

---

hehe właśnie miałam to pisać.
a mi się podobałała operacja na świniach. chociaż pierwsza scena, jak hunt je potraktował nożem nie należała do najsympatyczniejszych..
motyw z dziennikami.. nuuuuda. aż się boję o czym będzie następny odcinek:-/


nienawidzę sposobu mówienia Izzie i Mer. nienawidzę powtarzanych fraz, wyrazów itp. wiecie o co mi chodzi?;p

---

aha i zapomniałam dodać. nie jestem jakąś rasistką albo osobą nietolerancyjną, ale romans Callie i Erici mnie obrzydza.. szczególnie ze względu na tą drugą. wogóle coraz bardziej zaczyna mi brakować Burka.. fajnie by było gdyby wrócił, chociaż na kilka odcinków;]

---

Doskonale wiem o co Ci chodzi, one tak robią za każdym razem jak starają się coś komuś weprzeć, przekonać i tym podobne.

Też mi się średnio podobała sprawa z Callie i Ericą, ogólnie jako facet lubię lesbijki, ale one były takie mało lesbijskie że omg.
A Burke raczej nie wróci po tym jak wyleciał z hukiem ze stacji.

---

Łał, Cristina pokazała kawałek człowieczeństwa. Podobały mi się jej sceny i było baardzo dobrze.
MerDer - bo oni ciągle o tym samym wałkują. I znaleźli dzienniki kolejne, bosz.
Izzie/Alex - ten związek się rozwija i mi się podoba. Bardzo ładne połączenie i ostatnia scena. Dobrze, że Izzie wyszła z sali kiedy Owen wbijał noże... Wogóle jak on mógł? WTF?
Erica/Callie, no cóż, rozpłakała się. A ta poleciała do Mark'a. Ciekawe co będzie dalej.
Ogólnie to mi się odcinek podobał.