Świetny odcinek! Zdecydowanie najlepszy tego sezonu. Mnóstwo scen Kate/Rick, które uwielbiamy. Przez cały odcinek byli razem, chcieli spędzić weekend w Hamptonsma a trafili na morderstwo. Cudowne było to jak na samym początku wpadł im trup do basen, a potem tylko lepiej. Kate wzięta za prostytutkę, 2 godziny w areszcie, pierw jedno a potem drugie nie może skupić się na odpoczynku ponieważ jest morderstwo czy ta ostatnia scena gdzie w końcu mieli chwile dla siebie i nie mogli się doczekać kiedy ten policjant wyjdzie. Cudowne! Klątwa Moonlight jednak nie istnienie, istnieje nieudolność scenarzystów. Tutaj jest pomysł i serial zyskał dzięki temu nowej dynamiki. Oby tak dalej!
Sama sprawa morderstwa w miarę ciekawa. Ciężko było wychwycić morderstwo i ja tak jak Rick obstawiałem szefa policji, a okazał się być nim jego zastępca. Gotowanie mety mnie nie zdziwiło bo inaczej nie byłoby wspominane o rosnącej liczbie narkotyków. Szkoda tylko, że brakowało jakiegoś nawiązania do Breaking Bad. Jednak to, że Nathan Fillion powiedział "serenity" wynagrodziło mi to
W NY też się działo. Chłopaki próbowali dowiedzieć się kto jest tajemniczym kochankiem Kate i im się nie udało. Świetne były rozmowy przez telefon z Rickem. No i to przesłuchanie w wykonaniu Ryana. Pięknie go przycisnął! I potem ta rozmowa z Rickem. Dobrze, że nie powiedział o nich Espo. Niech sam się o tym dowie i też niech to ukrywa