Wyjaśnił się wreszcie wątek Rebeki. Póki co rady Nory skutkują - zamiast popadać w rozpacz i użalać się nad sobą, Justin zaczął pomagać Holly i jest na dobrej drodze, żeby odzyskać Rebeccę. Trzymam kciuki!
Nie wiem, czy jestem znużona serialem, czy piąta seria trochę obniża loty, ale chwilami humor w tym sezonie jest dla mnie zbyt oczywisty, przewidywalny. Budzi co najwyżej uśmiech, ale nie powiem, żeby jakoś strasznie bawił. Mystifikacja Kitty i kolejna czterdziestka Sary to właśnie takie średnie żarty. Sympatyczne, ale trochę banalne. Znacznie bardziej udane były rozmowy o operacjach plastycznych, szczególnie gdy wciął się Kevin
Ogólnie temat starzenia się, akceptowania i poszukiwania siebie był ciekawie pociągnięty (Nora palnęła świetną mowę, rezygnując z pracy!), a problemy Justina wprowadzały trochę dramatyzmu, więc w sumie było nieźle.