dodano 22 paź 2013, o 18:04
Oj niedobrze się w więzieniu dzieje.
Ludzie chorują i umierają, ciekawe jak długo ta epidemia potrwa.
Carol się jakaś dziwna zrobiła, uczy dzieci zabijać po kryjomu, wytyka im, że są słabe i jeszcze namawia Carla żeby nie mówił nic o lekcjach z dzieciakami... Cieszę się, że Carl jednak powiedział Rickowi, że Carol uczy dzieci zabijać.
Rzucanie świnek na pożarcie też mocne. No i Rick w końcu chyba się trochę otrząsnął. Oddał Carlowi broń i sam założył swój pas. I pozwoli Carol na kontynuowanie lekcji. Z jednej strony ok, fajnie, coś będą wiedziały jak się bronić i przetrwać, ale z drugie - nie powinno się to odbywać w tajemnicy.
Dziewczyny, które straciły ojca mnie zastanawiają. Starsza chciała zabić ojca ale nie dała rady i młodsza pomogła jej przez to przejść. A później starsza rozpacza po śmierci Sztywniaka i bierze nóż od Carol. Nie wiem czy mi się to podoba.
Czyżby Michonne straciła w przeszłości dziecko? Tak przynajmniej wnioskuje po jej zachowaniu z Judith. Niewiele o niej wiadomo ale już ten strzępek informacji coś nam mówi o niej.
No i największe niespodzianki odcinka - ktoś dokarmia Szwędy. Tylko kto? I dlaczego? Ktoś chce żeby w końcu rozwaliły grodzenie, ktoś zdradził? Nie zdziwiła bym się gdyby to któreś z dzieci ich dokarmiały...
I ostatnia scena - dziewczyna Tyreesa jednak nie żyje, a dodatku ktoś ją i kogoś innego spalił. Czy to ta sama osoba, która karmi Sztywnych szczurami. Nie wydaje mi się. Ale w takim razie w więzieniu jest dwoje pokręconych ludzi.