Hmm... Ciekawe walentynki.
Emma świruje, Finn radzi się Rachel co zrobić po pocałunku ('I'm the worst person in the world'
), a Will żyje w nieświadomości.
W końcu dochodzi do nieuniknionego - Emma ucieka. I ślad po niej znika. Jakoś nie jestem super zaskoczona... I winię Sue...
Rachel i Finn znów są przelotnie razem, scena ze stokrotką - kocha mnie, nie kocha mnie - bardzo fajna. No i przespali się ze sobą. Oj nie wiem czy to był dobry pomysł.
Artie też miał trochę szczęścia nawet jeśli nie czy było dobrze
No i może będzie jakaś nowa fajna znajomość między nim a kuzynką Emmy.
Marley na szczęście nie poszła do łóżka z Jakiem. A przez cały tydzień Ryder robił wszytko co mógł, żeby pomóc mu stworzyć idealny walentynkowy tydzień. Aż w końcu nie wytrzymał i pocałował Marley. Żal mi go, chłopak zakochany po uszy a musi stać z boku i obserwować. No i o ile kocham Marley/Jake tak myślę, że Marley/Rayder tworzyliby lepszą parę.
Kurt i Blaine też się schodzą - w samochodzie byli genialni i nakryci przez Mercedes
No i kłótnia Kurta z Tiną o Blaina - na szczęście już jej miłość przeszła i bardzo dobrze.
Quinn i Santana, coś się dzieje między nimi tylko nie wiem czy to coś dobrego czy nie bardzo... Ciekawe jak to się rozwinie.
No i Rachel. Ta ostatnia scena zaskakująca. Ile czasu upłynęło od kiedy przespała się z Finnem, że musiała zrobić test? Bo coś mi się wydaje, że nie było tak aż tak duże odstępu czasu... Więc nawet jeśli jest w ciąży to chyba raczej nie z nim... Z Brodym? No i co ona zrobi? Urodzi, pozbędzie się go, odda do adopcji, wychowa? A może wcale nie jest w ciąży? Mam nadzieję, że nie bo... Broadway...