Co tu pisać, przedostatni odcinek był REWELACYJNY!

Już nie mogę się doczekać finału!

Genialne sceny Tara/Jax, Jax/Gemma. Jestem ciekawy co Tara kombinuje, te jej pytania "czy mnie kochasz?" było super dziwne.
Zdziwiłem się, że Gemma dała Jaxowi przeczytać listy (oczywiście nie wszystkie). Jednak wygląda na to, że nie uda jej się zatrzymać syna w Charming, przynajmniej na razie na to wygląda.

Clay oczywiście przeżył, ale nie na długo...Jednak tak samo jak poprzednicy nie wyobrażam sobie zabicia Morrowa strzykawką. To musi być krwawe, osobiste i najlepiej na oczach członków Klubu.
Skierowanie podejrzeń na 9ersów nie było dobrym posunięciem. Zwłaszcza przy późniejszym zachowaniu Tigga, który z poczucia winy popełnił straszną głupotę. Już widzę WIELKIE spotkanie podczas szczytu - Irlandczycy, Czarni, Meksykanie, Kartel, Lobo Sonora, SAMCRO, policja Charming, FBI...Szykuje się wojna!

Oczywiście jak zawsze na pochwałę zasługuje dobrana muzyka i świetny pościg w wykonaniu naszego Klubu.

Jestem ogromnie ciekawy jak to się skończy, coś czuję piękny cliffhanger na koniec sezonu.

Od 6 odcinka 4 serii do finału - mogę śmiało stwierdzić, że jest to co najmniej jeden z najlepszych okresów Sonsów ogólnie.