Idealne zakończenie perfekcyjnej serii.
Raven napisał(a):I jestem tego niemal pewna, w końcu to była wręcz idealna sytuacja by namówić Jessiego do zmiany stron. Nie wiem jeszcze jak to zrobił, jak podłożył owoce i pozbył się rycyny, ale mam nadzieję, że - o ile powstanie - powiedzą nam to w następnej serii.
Tak, jak napisał już bartek, przecież to jest oczywiste. Powróćcie do sceny z rewolwerem. Za trzecim razem rewolwer wypada na donicę z kwiatem konwalii. Wtedy narodził się cały misterny plan Walta. Oglądając 12 odc tego nie połączyłem, ale teraz jest wszystko jasne i klarowne. Mało tego - jak to zrobił? Saul. Od początku współpracował z Walterem, ponieważ też miał interes w śmierci Gusa. Jessi dostał telefon od Saula, by zjawił się u niego po pieniądze, gdyż ten znika. Jessie wchodzi do biura Saula i od razu przeszukanko od grubaska. Wiem, koleś jest głupi, mało rozgarnięty, aczkolwiek tego dokonał. Podmienił paczki papierosów. W sumie myślałem o tym oglądając poprzedni odcinek, ale jakoś nie byłem przekonany. Teraz obejrzałem tę scenę jeszcze raz na spokojnie i idealnie jest pokazane, jak Heull wkłada coś do lewej kieszeni kurtki. Wszystko, jak widać ułożyło się w perfekcyjną całość, za co kocham ten serial. Nie ma żadnych niedociągnięć. Walter świetnie zagrał przed Jessim. We wszystko wplątał Gusa, przez co odwrócił podejrzenia od siebie. Jestem niemal pewny, że to Saul podał w jakiś sposób Brockowi kwiaty konwalii. Przecież w końcu dawał jemu i jego matce pieniądze od Jessiego.
Była jedna scena strasznie nie pasująca mi do Breaking Bad, na której wybuchnąłem śmiechem. Ociekała wręcz kiczem.

Oczywiście scena, kiedy Gus wychodzi z pokoju po wybuchu bomby, nie ma pół twarzy, ale poprawia krawat po czym pada na ziemię. W ogóle nie wiem dlaczego coś takiego zrobili. Fakt było to emocjonujące, kiedy Gus wychodzi z pokoju i widz myśli, że nadal żyje, ale też zwyczajnie ociekało kiczem i tandetą. Takie moje odczucie.
Walter wymyślił sobie wszystko genialnie. Wizyta dziadka w DEA. Swoją drogą bardzo mi się podobała, tak samo jak wcześniejsza scena, kiedy Marie nie pozwala Hankowi wyjść z domu, a sek później pokazane biuro DEA i Hanka w środku.

Kapitalne.
Sezon piąty czyli szykuje nam się walka Walter vs. Hank. Innej koncepcji jakoś nie widzę, a jestem przekonany, że Hank tak łatwo nie odpuści i będzie badał to śledztwo. Można powiedzieć, że transformacja Walta w Heisenberga dobiegła końca i możemy oglądać go jako człowieka bezwzględnego, nie cofnącego się przed niczym, dążącego po trupach do celu, chciałbym powiedzieć bez żadnych uczuć, ale ostatnia scena na dachu, gdy Walt rozmawia z Jessim może wskazywać inaczej. Walter, gdy dowiaduje się, że Brock z tego wyjdzie ewidentnie oddycha z ulgą i wydaje się, że rozumie co zrobił i do czego to mogło doprowadzić. Z drugiej strony jest on świetnym aktorem, na co mogła wskazywać chociażby scena, kiedy przekonuje Jessiego, że to nie on otruł Brocka. Heisenberg wielkim baronem narkotykowym w piątym sezonie i Hank na jego plecach? Kto wie...
Jeszcze jedną niewiadomą może być Skyler. Ciekawe jak poradzi sobie z wiadomością, że to Walt wszystkiego dokonał. Zabił ludzi, wprawdzie broniąc siebie i rodziny, ale jednak. Chyba to za dużo jak na matkę wychowującą niepełnosprawne dziecko oraz niemowlę...
No zobaczymy, jestem ogromnie ciekawy ostatniego sezonu tego genialnego serialu, relacji Waltera i Jessiego, no i dalszych kroków Hanka.
Breaking Bad: żegnaj na prawie rok i dziękuje za wspaniałe 3 miesiące emocji.