4x13 - Alone
Spoiler:
-----------------
- lekkie rozczarowanie po poprzednim bardzo dobrym odcinku. Ten się dłużył, momentami był nudny i nie opowiadał o niczym szczególnym. Znowu też miał irytujący sposób przedstawienia sytuacji tylko garstki postaci. A na nieszczęście promo zapowiada, że kolejny będzie w całości poświęcony Tyreesowi i Carol.
- fajnie, że Daryl zaczął szkolić Beth. Gorzej, że długo to nie potrwało, a potem kolejne sceny wskazywały jakby twórcy chcieli wytworzyć między nimi jakieś napięcie erotyczne i zakazane uczucie. Nie podoba mi się to, wolałem ich relację typu brat-siostra z poprzedniego odcinka. Głupio też skończył się ten wątek. Nieostrożność Daryla (chwilowa kara do inteligencji od scenarzystów) doprowadziła do tragedii i porwania Beth. To było słabe. Dobrze, że końcówka interesująca jak grupa Joe dopada Daryla. To w końcu będzie jakiś ciekawy wątek bo to ludzie którzy wpadli na Ricka. Ciekawi mnie czy potem będą chcieli napaść na Terminus czy może Terminus należy do nich i to jedna wielka pułapka na naiwnych. Bo to na pewno nic dobrego.
- u grupki Bob, Sasha, Maggie nudno. Uwielbiam tą ostatnią, tu znowu pokazało, że to silna kobieta, ale pozostali od niej odstają. Bob i jego spoglądanie na Sashę jest nudne, a ich sceny nie mają wcale chemii. Te postacie są nieciekawe i nie mogą zbytnio przykuć mojej uwagi. Może i sposób rozumowanie Sashy jest logiczny bo boi się poznać prawdę, ale nie znaczy, że mam z nią sympatyzować.