4x07 - It's the Great Pumpkin, Sam Winchester » Supernatural » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

I znowu big picture
uratowali miasteczko, ale można powiedzieć, że przegrali bitwę
coś mi się wydaje, że wszystkie pieczęcie zostaną zerwane i będzie ciekawie później
a Uriel mi się nie widzi i chyba się zbuntuje kiedyś przeciwko Samowi i Deanowi

---

Hallowen, czarownica, anioły i pieczęcie - ten odcinek był bardzo dobry, Supernatural nie zwalnia od początku sezonu.

Początek odcinka był niepozorny, gość je cukierki i nagle zaczyna pluć żyletkami, masakra, tak jak utopienie w wiadrze i scena w krypcie.

Kolejna pieczęć została złamana, coś mi się wydaje że w ostatnim odcinku Lucek zostanie uwolniony.

O LOL, anioly miały wykonywać rozkazy Deana, tego się nie spodziewałem, ale to mi się podoba. Tak jak Castiel, widać że scenarzyści starają się rozbudować jego postać i bardzo dobrze. Natomiast Uriel jest jakiś dziwny, po Prison Breaku nie mogę się przyzwyczaić do jego nowej roli.

Sam był świetny jak spotkał pierwszy raz anioły szkoda tylko że musiał użyć swoich mocy i ciekawe co z nich wyniknie.

Dean mnie rozwalił jak się obżerał cukierkami, a potem powiedział temu dzieciakowi że już nie ma

---

Hehe, mnie też wydaje się że Lucek zostanie uwolniony.
Ogólnie, to aniołki coś zbyt dobre nie są. Sam użył mocy, fajnie ale co on taki słaby?

---

No w końcu coś z głównej fabuły. Mówiliście, że od 4 sezonu kończą się jednoodcinkowe wątki i zaczyna się spójna fabuła, tymczasem póki co tej wiodącej sprawy mieliśmy, jak na lekarstwo.

Znów się pojawiły czarownice, Tym razem potężniejsze, których celem było złamanie kolejnej pieczęci. No i udało się. Co prawda bracia uratowali miasto, ale są o demony są o krok bliżej od uwolnienia Lucka.

Ale ten Uriel denerwujący. Aż się go oglądać nie chce. Tragiczna postać, mam nadzieję, że nie zagości w serialu na długo. W ogóle Ci Aniołowie nie są tacy, jak mogłoby się wydawać...

---

Odcinek dosyć średni , ale ważne , że wróciliśmy do głównej fabuły.
Kolejna pieczęć złamana, oj chyba uda im sie uwolnić tego Lucka .
Zapowiada sie ciekawie czyżby wojna braci?
Sam poprowadzi demony a Dean anioły. W końcu Castiell przyznał sie , że ma wykonywać rozkazy Deana.
Sam znów to zrobił , było to do przewidzenia choć nie spodziewałem sie , ze tak szybko to nastąpi. Tym razem musiał sie niezle wysilić i zostala mu ostatnie życie , bo inaczej Uriel sie nim zajmie .
Zgadzam sie co do Uriela, drażniący typ, wkurzały mnie jego teksty na temat ludzi.
Śmieszny był Sam gdy zobaczył pierwszy raz anioły, tego sie nie spodziewał .
A Dean jak sie obżerał cuksami , a potem mały astronauta pobrudził impale .
Dobra jeszcze pierwsza scena z tymi żyletkami.
Podobały mi sie przemyślenia Castiela , fajnie , że dowiadujemy sie o tej postaci co raz więcej.