A kto powiedział, że tu sąd jest ważny?
To nie o to chodzi. Są pewne wartości, zasady, poczucie własnej moralności - im tego zabrakło. Gdyby mieli zbudować swój związek jakoś bardziej trwale i na lepszym gruncie (który i tak jest już napiętnowany zdradą), to powinni się wziąć za to od innej strony, nie są sami na świecie, Callie również należy się szacunek.
Odnośnie czasu, ile minęło - to raczej niewiele, skoro odcinki idą tokiem normalnego czasu (Halloween wtedy kiedy Halloween naprawdę, święta też w tym samym czasie etc), to można łatwo wywnioskować, że czasowo mija podobnie jak realnie - czyli niewiele.
Czy gdziekolwiek napisałam, że popieram Alexa/Avę? Nie
Bo nie popieram. Nie podoba mi się, że kobieta, mając męża i dziecko wpada na szybki numerek do szpitala. A odnośnie MDA sytuacja od początku była całkiem inna (zdrada Addison, Derek ją opuścił itd.), więc można było ich zrozumieć, później co prawda już nie, bo Derek zachowywał się jak idiota - "rozwodu z Addison nie, ale może jednak wybierze Mer" - zgroza
Jednak odcinek bardziej postulował sprawę GI, dlatego o niej piszę, logiczne.. Przede wszystkim po Izzie spodziewałam się więcej, uwielbiałam ją w poprzednich sezonach, dlatego tym większe jest moje rozczarowanie jej osobą. Zawsze byłą tą, dla której były ważne wartości, tą, która wiedziała, jak się zachować, aby nie ranić innych itp. A teraz? Nie wiem, skąd się w niej wzięło to egoistyczne podejście i zmiana zachowania.. Postać została odmieniona, niestety na gorsze.