4x05 - Chuck Versus the Couch Lock
Spoiler:
Świetny odcinek. Doskonale się ubawiłem, a to głównie zasługa Casey'a i Morgana. To jest niesamowity duet! Piękne było to jak Morgan bał się mu powiedzieć o tym, że umawia się z jego córką. Nawet na pogrzebie się nie odważył. Świetne było jak mu założył hełm szturmowca na głowę a scena gdy powiedział mu o Alex genialna. I ta muzyka! Pięknie to wyszło. W Iranie też Morgan dawał radę
Drużyna Caseya ciekawa. Znanenazwiska, charakterystyczne twarze i ciekawe postacie. Dobre było jak każdy po kolei podchodził do trupa albo gdy mieli odcinać rękę zamówili pizzę chciałbym żeby się jeszcze pojawili.
Za tydzień pojawi się matką Chucka. To będzie ciekawy odcinek po tym jak się dowiedzieliśmy, że ona może być jednym z tych złych. A na końcu okażę się, że ona pracuję do Volkoffa żeby wykryć tego dla kogo on pracuję
W tym odcinku mało Chucka i Sarah ale wcale mi to nie przeszkadzało. Taki mały odpoczynek od tej dwójki. Chociaż dobre rozmowy na pogrzebie i podczas rozmontowywania ładunku.
Niezłe sceny z Jeffem i Lesterem. Na początku jak zapraszali Caseya na Maghic The Getering, potem jak go uratowali ze śmietnika i na końcu jak spytali się go czy chcce z nimi zaliczyć jakiś odlot
Morgan będzie chocidzł z Alexem dobrze bo to znczy, że będzie jej więcej