4x04 - Bullet Points
_______________________________________________________________________________________________________
W koncu swietny odcinek, bo wczesniejsze byly 'tylko' dobre
Juz poczatkowa scena byla ekstra, Mike, ktory poprawia sobie ucho Fajnie to wygladalo. Tylko co on tam wgl robil?
Jak ja nie cierpie Skyler, poprostu nie moge na nia patrzec i sluchac. Chociaz sytuacja, w ktorej uczyla sie z Waltem scenariusza na impreze byla znakomita, lecz nie dzieki niej tylko Waltowi, jego gesty, wzrok .. swietny aktor
u Hanka tez bylo ciekawie. Wszystko zaczyna sie od filmiku z Gale'm(wtf wgl?:D). Hank mysli, ze on byl Haisenberg'iem, ale pewnie szybko sie zorientuje, ze to nie on, wystarczy ze meta sie pojawi 'Dla W.W.'... Walter jakos z tego wyszedl, a sama wymiada zdan bardzo fajnie nakrecona.
Uwielbiam sceny z Jesse'm
Kiedy wchodzi do sypialni, patrzy ze kasa zniknela i zupelnie nic sobie z tego nie robi, poprostu gra w gre z panienka. Calkowita obojetnosc. Pod koniec tez nie jest zainteresowany gdzie Mike go zabiera i co z nim zrobi.
To ze go nie zabije jest oczywiste. Ale ciekawe gdzie sie wybieraja