Postdodano 20 mar 2013, o 22:53

4x03 - Conventions of Space and Time

Spoiler:

-----------------

- dalej nie dorównuje poprzednim sezonom, ale momenty były. Najbardziej podobał mi się wątek Shirley i Pierca z amerykańską wersją Inspektora Czasoprzestrzeń. Jak zwykle remake zniszczył oryginał, ale wywiad środowiskowy z Piercem był cudowny i na końcu Abed jak mówi że go nienawidzi. Najśmieszniejsza scena odcinka
- najmniej mi się podobał klimat konwentu bo nie było go czuć. Aż się prosi o szalone akcję z fanami, ale tego nie było. Nowy przyjaciel Abeda słaby, wystrój taki sobie, Jeff jako kosmita nie pasował, a jedno zachowanie tłumu śledzącego Britte o za mało.
- sama Britta miała udaną scenę na początku jak wyślizgiwała się od Troya, Abed też potem z tego zażartował, ale praktycznie to koniec. Abed/Troy też mało zabawne.
- bardzo śmiesznie wypadł wątek Annie. Ona jest cudowna i ją uwielbiam. Strasznie mi się podobało jak starała się być dorosłą i zachowywała się jak dziecko. I ta zdrada męża - piękne. Szkoda tylko, że Tricia Helfer dostała taką głupią rolę
- Abed wingerujący Tobyego świetny!