dodano 9 mar 2014, o 21:07
- jak rok temu tak i teraz szesnasty odcinek był zupełnie oderwany od współczesnej linii narracyjnej i zajął się innym tematem. I znowu było super. Może to nie te same fajerwerki jak podczas introdukcji Shaw, ale poznanie poprzednika Johna fajne. Początek mnie może troszkę nudził, ale gdy pojawiło się więcej znajomych postaci to intryga się zagęszczała i sporo zostało wyjaśnione, ale też powstały kolejne pytania. Wcześniej myślałem, że Finch poznał Johna podczas misji z laptopem, ale okazuje się, że wcześniej. Jakie tak na prawdę łączą ich związki?
- dobrze było też zobaczyć Kare, trochę za nią tęsknię, ale to sprawia, że jeszcze lepiej się ogląda sceny z nią. Urocza była podczas torturowania człowieka. Może nie tak jak Root, ale świetnie się ją oglądało. Krótkie pojawienie się Shaw też fajne.
- działania Root są coraz bardziej intrygujące. Co ona takiego robi? Zbiera drużynę by ratować Maszynę? Czy powrócą inni bohaterowie z proceduralnych odcinków o zabarwieniu informatycznym? Bardzo bym tego chciał. Mam tylko nadzieje, że dojdzie do tego wcześniej niż w finale sezonu.
- tekst Dillingera do Fincha, że powinien sobie kupić psa świetny.