Niestety, jak to w 'The Walking Dead' po dość dobrym odcinku, pora na raczej słaby.
Jak dla mnie przede wszystkim przegadany. Dialogi w tym serialu to super ważna sprawa, ale na prawdę nie trzeba było tego wszystkiego aż tak rozwlekać.
Sama rozmowa Ricka z Gubernatorem - niestety ale najgorsza część odcinka, zajęła zbyt dużo czasu. A przecież można było tam jakąś akcję już zacząć, pokazać przygotowania do wojny, a nie tylko dwóch smutnych facetów pijących i gadających o niczym...
A dalej wcale nie jest lepiej. Milton z Hershellem - dziwność straszna co to się między nimi działa. No ludzie, oglądanie dzienników, rozmowa o obcinaniu nogi i 'At least buy me a drink first' (jedna z niewielu fajnych scena odcinka...).
Andrea jak zwykle chciała dobrze a pewnie tylko zaszkodziła, bo teraz już wojna została wypowiedziana oficjalnie, a żądania zostały postawione. I nie da się już tego uniknąć.
O dziwo akcja w więzieniu podobała mi się bardziej niż to co poza nim. Glenn znów przy władzy i powstrzymuje Merla od popełnienia głupoty. Cieszę się, że Glenn i Maggie znów się zeszli, tęskniłam za nimi.
Walka Merla z Glennem, Michonne i Maggie była świetna, ale jeszcze lepsze była Beth przerywająca skutecznie walkę.
Rick zmaga się z podjęciem wyboru - albo wszyscy walczą, albo oddaje Michonne z nadzieją na uniknięcie przelewu krwi. Niestety nie wie o tym, ze Gubernator i tak planuje zabić wszystkich, którzy mu Michonne przyprowadzą w tym najchętniej Ricka i Dixonów...
świetne były sceny z Darylem i Martinezem! Prężenie muskułów na początku przewidywalne, ale potem obaj strzelili efektowną popisówke. Całkiem efektowny jest ten bejsbol chociaż i tak wolę kuszę Daryla. Podobało mi się jednak to co dalej się wydarzyło jak Martinez opowiadał o żonie i potem ten wspólny papieros i zrozumienie, że i tak będą musieli do siebie strzelać, a w zupełnie innych okolicznościach zostaliby przyjaciółmi
Bardzo fajna część odcinka, kto pierwszy zabije, kto zabije lepiej, więcej, Daryl i rzut nożem *.* No i to wspólne zrozumienie sytuacji, że jakby się rozmowy nie potoczyły i tak zostaną wydane rozkazy, które trzeba będzie wykonać i pewnie i tak jeden drugie spróbują zabić... Przykre, ale do tego pewnie dojdzie.