Tak długo czekałam na Jamiego i Brienne a w sumie dostali chyba z 2 minuty. Ale najważniejsze jest. Dotarli wreszcie do Lannisterów. Spodziewałam się trochę więcej po scenie spotkania rodzeństwa kochanków.
Kontynuacja czerwonego wesela była makabryczna - Robb z głową wilkora przyprawiał o ciarki. I oczywiście widziała to Arya, jakby nie była dość spaczona przez życie, teraz jeszcze taki obraz jej zaserwowano. Wspaniała scena jak spotyka mężczyzn w lesie i podaje jednemu monetę z Braavos, a później zabija go i wypowiada słowa 'valar morghulis'. I Orag - następnym razem jak będziesz chciała zrobić coś takiego, uprzedź mnie

Tyrion i Sansa całkiem fajnie się dogadują, co pewnie zmieni się teraz po wieści o śmierci jej brata i matki, niestety. Genialna rozmowa o zemście na wyśmiewających Tyriona

Na prawdę miło się na nich patrzy, tylko bardzo bym chciała, żeby Sansa wreszcie nabrała trochę rozumu do głowy, żeby przestała patrzeć na świat oczami dziecka. Tyle przeszła, straciła tyle osób a ciągle głupiutka i naiwna. Szkoda.
Sam i Brann się spotkali, szkoda że na tak krótko. Brann, Hodor i Reedowie wyruszyli za Mur, a z kolei Sam i Goździk na niego. Strasznie lubię aktorki, która gra Goździk ale to już tak na marginesie
No i te tajemnicze ostrza, jednak Sam je miał ze sobą. Dobrze, bo młodemu Starkowi na pewno się przydadzą.
John wreszcie dotarł do domu. Ygritte go dogoniła i biedak dostał trzy strzały - nie sądziłam, że ona się na to zdobędzie, ale podobno piekło nie zna gniewu urażonej kobiety.
Scena z posiedzeniem Małej Rady była łał. Joffrey jak zwykle zachowywał się jak rozpuszczony bachor, którym jest. A jego dziadek po raz kolejny ustawił go w pionie i odesłał do łóżka 'bez kolacji'

I oczywiście kolejna wspaniała scena między Tywinem i Tyrionem. Jak tylko widzę tych dwoje rozmawiających wiem, że padną jakieś straszne słowa. Ojciec chciała zabić swoje dziecko, ale nie zrobił tego ponieważ Tyrion jak by nie było jest Lannisterem. Tywin jest strasznie nie zdecydowany. Poprzednio mówił, że jest jego synem tylko dlatego, że nie może udowodnić, że jest inaczej, a teraz jednak przyznaje, że jest członkiem rodziny i tylko dlatego nie zginął w morzu. Strasznie się ogląda ich sceny.
Rozmowa Ramsay'a z Theonem makabryczna. Te kiełbaski... I nadanie mu imienia Fetor. No i coś czego się absolutnie nie spodziewałam. Siostra rusza na ratunek. Mam nadzieję, że to faktycznie się stanie i że uda jej się go odbić bo się już dość chłopak wycierpiał jakkolwiek go nie lubię. Ale pewnie jej się nie uda, bo w tym serialu ludzie częściej przegrywają i umierają niż wygrywają...
Davos uwolnił Gendriego. Dla mnie bardziej komina scena od tej z łódką była ta, gdzie czerwona wiedźma czyta przyszłość z palącego się listu i OCZYWIŚCIE stwierdza, że Stannis jedynym, który może powstrzymać to co nadchodzi zza muru... Ale przynajmniej Davos ocalał.
No i zakończenie - scena z Danny. Jak dla mnie - super! Danny została okrzyknięta matką przez wyzwolonych ludzi. Pięknie pokazane jak zeszła ze skały i powiedziała smokom by poleciały, uwielbiam to. No i to jak została wyniesiona na rękach.
Ach ciężko uwierzyć, że tak długo trzeba czekać na kontynuację. Ale nie mogę się już doczekać kontynuacji wszystkich wątków - spotkania Jamiego z ojcem i Tyrionem, tego co stanie się z Brienn, co będzie z Aryą i Ogarem, bo domyślam się, że prędzej czy później się rozstaną. Co Brann spotka za murem i jakie następne miasto podbije Daenerys

Nie pozostaje nic innego jak czekać