Och God...
Ślub zwaliłby mnie z nóg gdybym nie siedziała.
Wspaniale rozegrane i zagrane. Cathelin, która dość wcześnie zauważyła, że coś jest nie tak, zamknięcie drzwi, muzyka i w końcu kolczuga Boltona. Talisa zasztyletowana, Robb postrzelony ale ciągle na nogach w końcu jednak dobity z pozdrowieniami od Lannisterów i Cathelin - groźba zabicia żony i ta całkowita rezygnacja i rozpacz po tym jak jej pierworodny umarł a ona poderżnęła dziewczynie gardło - i skończyła w ten sam sposób. A w tym samym czasie do Bliźniaków przybywa Arya z Oragem i
trafiła na moment rzezi i zabicia wilka Robba. Tyle dobrze, że był z nią Ogar i nie pozwolił jej iść i zostać zamordowaną razem z resztą rodziny. Szkoda mi jej, tyle czasu spędziła poszukując rodziny a teraz ta praktycznie wyślizgnęła jej się z rąk... I co teraz z nią będzie? Zostanie z Ogarem? Raczej nie będzie jej się to podobało. Mam tylko nadzieję, że się nie załamie, pozbiera się i może poszuka swoich braci. Ale raczej ich nie znajdzie...
No i nie mogę tutaj nie wspomnieć o pokładzinach. Jak bardzo różniły się te sceny na weselu w tym odcinku a w poprzednim. Teraz już przynajmniej wiemy co czekało by Sansę, gdyby Tyrion się nie sprzeciwił.
Jon wreszcie porzucił Dzikich i tutaj to samo co na weselu. Po nosem miał Branna i Rickona, rozminęli się o włos a jednak nie spotkali się. Najbardziej mi się Ygritte tutaj podobała. Stanęła u boku Jona kiedy Dzicy chcieli go zabić i cały czas starała się mu pomóc. I wyraz jej twarzy kiedy Jon odjechał nie oglądając się nawet za siebie.
Rickon i Brann roztają się - młodszy idzie z Dziką szukać schronienia a starszy za mur razem z Jojenem i jego siostrą. Tylko co on tak znajdzie? Najważniejsze, że w końcu udało mi się użyć swoich mocy świadomie i to na ogromną skalę, wszedł w umysł Hodora.
Danny zdobyła kolejne miasto, szkoda, że nie pokazano tego trochę dokładniej, więcej walki. Genialny powrót wojowników do Królowej. I to ogromne rozczarowani i zawód Mormonta kiedy Danny spytała o Daario. Nie wiem czy podoba mi się to gdzie ich znajomość zmierza. I gdzie są smoki?!
Brakuje mi Jamie'go i Brienne, mam nadzieję, że pojawią się w ostatnim odcinku.
Ach cóż to się będzie działo w ostatnim odcinku?
Btw. Znalazłam ostatnio idealne podsumowanie tego wesela:
'The night is dark and full of terrors'
'Yeah, no shit lady. So are weddings'