Bardzo fajny odcinek.
Oczywiście najciekawsza sprawa wampirów i wilkołaków. Świetna walka na końcu odcinka. Russell porozbijał trochę Billa, ale to było do przewidzenia (srebrne ostrogi
). Rewelacyjna walka między Sookie i Debby, tylko szkoda, że Sookie nie zastrzeliła wilkołaczki, ale przynajmniej ładną szramę jej zafundowała.
Jessica dostała w końcu większą rolę w odcinku.
Słodkie powitanie Billa w domu, później trening i na końcu przysłużyła się w walce oraz posiliła się wilkołakiem. A należało się jej.
Przez chwilę się obawiałem, że ją zabiją, jak Russell tak ją chwycił.
Eric przysięgający lojalność Królowi, a później sex z Talbotem i kołek od tyłu.
Oj, Król nie będzie zadowolony.
Interesująca ta wiadomość dla Sookie, ciekawi mnie zwłaszcza powód, dlaczego ma nie ufać Billowi.
I dostaliśmy scenkę pełną napięcia między Sookie i Alcide'm. Szkoda, że nie było więcej miedzy nimi. Sookie na koniec wróciła do Billa, czego oczywiście się spodziewałem.
Jason i Crystal, muszę przyznać, że fajnie razem wyglądają.
Jason w obronie swojej panny poszedł do siedliska wilkołaków. Może się to fajnie potoczyć, czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Dodatkowo Sam i Tommy mogą być także w to wciągnięci po tej wymianie zdań w barze.
Poza tym mam nadzieję, że rodzice Tommy'ego w końcu się odczepili.
Arlene i jej koszmar z Rene.
Tara i jej koszmar z Franklinem.
Lafayette/Jesus - w ogóle mi się ten wątek nie podoba, jest totalnie zbędny jak dla mnie.
Nie było Pam.