3x06 - Hounded » TOP 5 » The Walking Dead • seriale forumtv.pl

---

Telefon mnie zaskoczył, chociaż powinnam się tego spodziewać. Rick pogadał z Lorie i innymi, których stracił po drodze i wreszcie uświadomił sobie, ze musi się otrząsnąć i zająć dzieckiem.
W międzyczasie Daryl opowiada historię jak stracił matkę Carlowi i znajduje Carol. Tak myślałam, że to ona tam za tymi drzwiami jest. Bardzo mi się podoba jak bardzo Daryl się zmienił od piwerszych odcinków, ma o wiele większy udział w funkcjonowaniu grupy, na prawdę jest to jedna z najlepszych postaci tego serialu.
Glenn i Maggie wyruszają po zaopatrzenie i zostają porwani przez Merla. A Merle polował na zagonioną Michonne. Która wypaćkana flakami, ranna, z koszykiem mleka w proszku i reszty potrzebnych grupie produktów zjawia się w więzieniu. Wreszcie!
Andrea, jak to Andrea pozostaje idiotką i wdaje się w spodziewany romans. A przez pierwsze 2-3 odcinki tak dobrze się zapowiadała... Widać twórcy chyba jednak nie chcą poprawić tej postaci.
Po raz pierwszy w tej serii była ociupinkę znudzona odcinkiem, i tu akurat w trakcie sceny z Philipem i Andreą w ogródku. Oby to się więcej nie powtórzyło.
Jak zwykle świetna scena końcowa, gdzie Rick wychodzi z dzieckiem na zewnątrz i z oddali widzi Michonne, żywą osobę pośród Trupów.
Następny odcinek zapowiada się fajnie, przesłuchiwanie Glenna i Maggie przez Merla nie będzie zbyt przyjemne, no i dostanie się Michonne do więzienia.

---

Świetny odcinek z rewelacyjnymi momentami.

Wątek telefonu - mistrzostwo! Bardzo się cieszę, że poprowadzono to podobnie jak w komiksie.

Daryl znajduje Carol...można się było tego spodziewać. Dobrze, że nie zwlekali z tym za długo.

W Woodbury też się nieźle dzieje. Merle z kumplami poszedł na poszukiwanie Michonne. Oczywiście nie wyszedł z tego spotkania bez szwanku. Kumple zostali zabici, a sam wrócił z wielkim kłamstwem do Gubernatora. Heh, już nie mogę się doczekać, aż to odwróci przeciwko niemu, gdy Michonne wróci do Woodbury.

Andrea...kolejna świetna postać komiksowa zniszczona przez serial. Trochę szkoda, bo w komiksie to była jedna z moich ulubionych postaci, a telewizyjna Andrea to strasznie naiwna i denerwująca istotka. Już się nie mogę doczekać, kiedy dowie się prawdy o swoim kochanku, Gubernatorze.

Merle wpadający przez przypadek na Glenna i Maggie, to było niespodziewane. Już się nie mogę doczekać, kiedy nasza grupa ruszy z odsieczą.

Michonne przed bramą więzienia, cudowna scena!

---

A mi sie srednio podobalo. Za duzo dluzyzny. I tak przez caly serial... Gleboko sie zastanawiam czy porzucic ten serial, juz nawet zaczynam przewijac odcinki co nigdy mi sie nie zdarza...

---

Ja tak miałem w drugiej serii. Jakoś ją zmęczyłem i długo się zastanawiałem czy trzeciej nie odpuścić. Zaryzykowałem i strasznie się wciągnąłem. Każdy odcinek ogląda w napięciu i na żaden inny serial nie czekam tak jak na The Walking Dead. Nawet lepiej mi się to ogląda niż Homeland i Sons of Anarchy. Zadziwiające jak się zmienił ten serial od S02. Może to i zbyt pochopne wnioski, ale co tam, mam frajdę podczas oglądania i to się właśnie liczy.

---

Merl, skubany zawsze mu się poszczęści. Szkoda że chociaż raz to tym dobrym się nie udało na początku tylko zawsze musi być to coś. Ale przynajmniej się spotkali w końcu.
Carol żyje, nie zdziwiło mnie to szczerze mówiąc, ale wolałbym jednak wieść o jej śmierci. Daryll był znowu świetny, szczególnie jak opowiadał Carlowi o swojej mamie. Uwielbiam tą postać!
Słodko pierdząca Andrea, no fakt, sceny z nią i Gubernatorem nudziły mnie niesamowicie, myślę że to bardziej jej wina niż braku akcji.
Michonne pod więzieniem, wyszło to świetnie! Też nie mogę się doczekać odbicia Glenna i Maggie.