Świetne, świetne, świetne, świetne
uwielbiam ten serial.
W końcu Chuck wyruszył na swoą pierwszą solowa misję i wypadło to kapitalnie. Na początku był pewny że da sobie radę, potem obawy, nieporadne zachowanie w samolocie, potem pewność siebie w rozmowie z Hannah, próba otrucia agenta Ringu(niedziałający długopis
), scena z martwym ciałem, schowanie się w trumnie, telefon do Caseya, walka na szpady, a potem otrucie Chucka i konfrontacja z dwoma agentami. Świetne
Shawna lubię, może i ma swoje tajemnicę, ale widać, ze liczą się dla niego ludzie. No i nie startuję do Sary. Szkoda tylko, że nie jest w żonaty
Sarah mnie trochę denerwowała - zbyt martwiła się o Chucka. Przecież było wiadomo, że da sobie radę. W końcu zabrał ze sobą nunchaku
Jednak solowa misja Chucka to nic w porównaniu z tym co działo się w BuyMorii
Morgan jako asystent kierownika oczywiście sobie nie radzi i wszyscy są przeciw niemu
Na początku fajnie, zna wszystkie ich pułapki i potem przykleja się do krzesła
A potem wypija kawę Jeff i ląduje w automacie na zabawki
Jednak potem poszedł po rozum do głowy i poprosił o pomoc Caseya. Świetnie przemówienie z cygarem, a potem pranie mózgu Lestera
W ogóle milczący Lester był świetny w tym odcinku
Co teraz? Co takiego ważnego udało się zdobyć dzięki Chuckowi? Szkoda, że nie pokazano tego w tym odcinku.
I co z Hannah? Jak długo zostanie? Oby conajmniej 5 odcinków bo już mi się jej rola podoba