3x05 - Blood Brothers
Spoiler:
---------------
Świetne! Powiedziałbym, że ten sezon się rozkręcił, ale to byłoby niedomówienie bo tempo od samego początku jest zawrotne. W tym odcinku było wszystko to co najlepsze w serialu - zwroty akcji, świetna walka i gęsta intryga + mnóstwo krwi i zwolnień. I pomyśleć, że początek odcinka nic nie wskazywało na to, że będzie się tyle działo. Kolejne niesnaski i kłótnie w obozie i jakiś tam plan Spartacusa, a okazało się że to wszystko było planem Spartacusa! I wydawało się, że się uda, akcja na Sycylii zakończona powodzeniem, Crixus dowiaduje się prawdy, wielka bitwa jest planowana, Crassus prawdopodobnie został oszukany, a na końcu wielki twist i okazuje się, że zasadzka została zastawiona, ale na buntowników. Takich intryg mi właśnie brakowało w tej części serialu. Walka fachowo poprowadzona tzn dwie walki. Bałem się, że zaraz kogoś zabiją, Saksa i Agron wydawali się do odstrzału, ale na szczęście wszystkim się poszczęściło. Trochę tylko przykro, że są w gorszej sytuacji niż byli. Liczę na jakąś potyczkę w następnym odcinku.
W obozie wiele się nie działo, ale to co tyczyło się Tyberiusza było interesujące. Wzbudził, we mnie sympatię, pokazał że ma charakter, a potem zgwałcił niewolnicę ojca by pokazać że nie jest dzieckiem. To było dość szokujące i teraz kibicuje żeby jak najszybciej zginął w męczarniach. Ciesze się też, że wspomniano o Pompejuszu. Może jakieś występ gościnny?