No i kolejny bardzo dobry odcinek w całości poświęcony Michonne i Andrei.
Dziewczyny wreszcie spotkały Gubernatora. Jego postać - mam mieszane uczucia. Na pewno na plus, ale spodziewałam się, że bardziej będzie od niego wiało grozą i niebezpieczeństwem, nie wygląda na świra, ale zobaczmy jak to się dalej rozwinie.
Merle! Stary przyjacielu, wreszcie
Aż mi miło że się wreszcie jego krzywa gęba pokazała
Nie spodziewałam się za to, że będzie w ekipie Gubernatora.
Zachowanie Andrei mnie dziwiło przez cały odcinek. Najpierw ucina sobie przyjacielską pogawędkę z Merlem, łagodzi sytuację, uspokaja i jego i Michonne, a potem ni z tego ni z owego wszystkie instynkty samozachowawcze się w niej wyłączają i BAM! zachciewa jej się zostać w mieście. I jeszcze sobie z szefem flirtuje. Aż mam ochotę ją w łeb walnąć. Mam nadzieję, że nie będzie taką idiotką jak w poprzednich seriach...
Michonne jest świetna, cicha, obserwuje wszystkich i wszystko wokół, domaga się broni. Mam wielkie nadziej związane z tą postacią.
I jeszcze co do Gubernatora. Tak patrzył na te głowy i patrzył i mam wrażenie w ostatniej scenie jakieś objawienie na niego spłynęło. Ciekaw co też mi do głowy wpadło...
Brakowało mi grupy z więzienia, ale nie było źle