3x01 - Seed » TOP 5 » The Walking Dead • seriale forumtv.pl

---

Co za odcinek! Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Całe 40 minut to radosna wyrzynka zombiaków i to mi się podoba. Bardzo. Walka o żywność i leki, sprawdzanie domów, zdobywanie każdego metra pozycji i spektakularne odwroty i sytuacje beznadziejne. Oby więcej takich akcji w serialu! Walka w więzieniu, szczególnie dnia drugiego z policjantami w kombinezonach to coś cudownego aż jęknąłem jak zobaczyłem tak odzianych zombie. Jednak dali rade. Przedzieranie się korytarzami w świetle latarki z trupami na ziemi też niezwykle klimatycznie. I to wszystko okraszone mnóstwem krwi i eksplodujących głów. Na ostatniej scenie z amputacją nogi jęknąłem po raz kolejny. Auć! Michonne i wywianie kataną to też piękne rzeczy. Oby tego nie zabrakło w dalszej części sezonu.

A co u bohaterów? Pozmieniało się. Trochę dziwne, że nie trafili do więzienia od razu, ale może to i lepiej. Teraz są już zgraną paczką, przeżyli kilka miesięcy razem i ich poczynania są bardziej zgrane. Bardzo mi się podoba jak radzą sobie w grupie. Maggie i Glen mają słodkie momenty, Carl i Beth mają się ku sobie, tak jak Carol i Daryl, tylko Lori i Rick się oddalają mimo jej ciąży. Przerażające było jak Lori mówiła o niej jak się bała, że dziecko zje ją od środka, aż się zacząłem bać tego porodu. Ciekawe tylko jak będą dalej się kształtowały relację w grupie po pojawieniu się nowych. Grupka więźniów z pewnością namiesza.

Na uboczu Michonne z Andreą. Ta druga choruje i jest z nią ciężką. Widać, też że te dwie zbliżyły się do siebie. Chciałbym zobaczyć flashbacki z ich przygód. I mam też nadzieje, że po jakimś czasie dołączą do reszty. A wykorzystywanie zombie jako tragarzy to świetny pomysł!

---

Słodko. Muszę przyznać, że był to bardzo dobry powrót. Miałam wiele obaw po ostatniej serii, ale jeśli będzie tak jak w tym odcinku, to jest dobrze.

Pierwsza scena - rąbanie zombiaków. I to kochamy. Od razu widać jak wiele się w grupie zmieniło. Pomięta została cała zima, Lori już prawie przy końcu ciąży.
Więzienie znaleźli dość szybko, ale to dobrze, bo od razu dostaliśmy kolejną porcję siekania zombie. Świetnie widać jak Daryl i Rick współpracują ze sobą, ufają sobie na wzajem i jest świetnie. Mam tylko nadzieję, że tej relacji nie zniszczy powrót trującego Merla.
W poprzedniej serii była bardzo przeciwna związkowi Daryla i Carol, ale teraz... Carol się zdecydowanie zmieniła, pożartuje, poflirtuje, to już nie jest tamta zahukana, zastraszona mała kobietka. Fajnie jakby coś z tego było. Carl bierze się za Beth, co jest dla mnie dość komiczne z powody różnicy wieku, no ale nie ma Sophii to z kimś musi sobie poromansować.
Rock i Lori się oddalili i się nie dziwię. Rick odwalił kawał dobrej roboty chroniąc grupę i doprowadzając ich tak daleko.
A obawy Lori co od dziecka - prawdę powiedziawszy też się nad tym zastanawiałam. No bo gdyby ono w niej umarło, to dosłownie zjadłoby ją od środka. Całkiem uzasadnione obawy ma kobieta.
Przejmowanie więzienia wyszło bardzo fajnie, świetny klimat w tych tunelach, po ciemku, ciasno idealne warunki dla świrów.
Aż do momentu pojawienia się ocalałych więźniów. Czy mnie się wydawało czy było ich pięciu. Bo tak na ten krótki rzut oka ciężko mi było ocenić. W komiksie było ich czterech i bardzo jestem tych postaci ciekawa.

A drugiej strony mamy Andreę i Michonne. Andrea chora, nie wiadomo co jej ani jak długo to trwa. Wiadomo za to, że każda z nich twardo stoi za drugą i wiele dla niej zrobi. Michonne nie zostawi Andrei chociaż wie, że z nią ma mniejsze szanse na przetrwanie. Podoba mi się to. No i absolutnie genialny motyw zombie na łańcuchu obładowanych bagażami - po co się męczyć jak ma się darmowych tragarzy

Ciekawie się zaczęło i tym bardziej chcę wiedzieć do będzie dalej - kiedy pojawi się podstać Gubernatora, Merle, jacy będą ci więźniowie. Zdecydowanie czekam z niecierpliwością na następny odcinek.

---

Oj jak ja tęskniłem za tym serialem! Świetny odcinek na początek!

Fajny przeskok w czasie, nie musimy patrzeć na ich codzienną walkę o przetrwanie. Teraz mamy od razu więzienie i coś zupełnie nowego. Bohaterowie są widocznie wykończenia fizycznie i psychicznie. Nawet Daryl zaczyna mięknąć, wnioskuję po krótkiej scence z masażem.

Najbardziej podoba mi się przemiana dzieciaka Ricka, nie jest już tym jęczącym irytującym gówniarzem. Ma broń i udziela się w walce ze szwendaczami, najwyższa pora. Druga zmiana na plus dotyczy relacji Ricka i Lori. Facet ma do niej ogromną niechęć, nawet tego nie ukrywa. Coś w nim pękło po tym jak Lori zareagowała na wieści o śmierci Shane'a. Grupa wydaje się mieć o tym swoje zdanie mówiąc o małym Shanie w brzuchu Lori

Hershel niesamowicie mnie zirytował. Gdybym chodził po korytarzach gdzie leżą niby martwe zombie to dla pewności odcinałbym im łby a nie stawiał nogi przed ich oczami. Absurd jakich w serialu potrafi być pełno. Ostatnia scena jednak wypadła świetnie, jak Rick obciął nogę Hershela. Na oczach wszystkich. Nawet mina Daryla nie wyglądała zbyt różowo. Chciałbym widzieć reakcję Maggie.

Czekam na kolejny epizod z ogromną niecierpliwością.

PS. Świetne wyniki oglądalności: http://showtv.pl/news_item_4208.htm

---

Świetne rozpoczęcie sezonu!
Jestem ogromnie zadowolony, że akcja została przesunięta kilka miesięcy do przodu i nasi rozbitkowie od razu trafili do więzienia.
Klimat nowego domu bardzo mi się podoba. Tak samo jak wyrzynka zamieszkałych tam zombiaków.
Zmieniły się również relacje między postaciami i są to zmiany jak najbardziej na plus. Ogromnie się cieszę z postawy Ricka w stosunku do Lori. Chociaż jest to pewne, że w końcu jej odpuści (pewnie po narodzinach nowego dziecka, jeśli się ono urodzi).
Ostatnia scena była genialna, czekałem na to ucięcie nogi. I do tego widok obserwujących więźniów. Już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.
Michonne i Andrea zostały trochę oddzielone od naszej grupy, ale spodziewam się, że już w następnym epizodzie trafią na obóz Gubernatora, a tam na pewno będzie się działo!


Niczym osiołki w pierwszym "Dungeon Siege".

---

Kapitalny odcinek! Tak dużo akcji, przez pełne 40 minut dawno nie widziałem. I uwielbiam to!
Najlepsze bylo wybijanie szwendaczy oczywiście:) zdobywanie nowych terenów i przesuwanie się w stronę więzienia. Zaskoczyli mnie uzbrojeni szwendacze, również przeżywałem tą scene:P.
Hershel daje się ugryźć w absurdalny sposób , w ogóle nie wiem po co on szedł z tą grupą, mimo wszystko szkoda dziadka.
Podoba mi się chłód Ricka do Lori, widać już miał dość jej zachowania, a nadchodzące dziecko niczego nie zmienia. Tworzące się pary w serialu już mi tak nie przeszadzają. Carol w tym odcinku była nawet fajna.


Bardzo podoba mi się nowa postać - Michonne i jej katana to świetna sprawa, zombiaki tragaże też . Z Andreą nie jest najlepiej, ale widać, że pilnują siebie nawzajem i sie nie dadzą.

Oby przyszłe odcinki utrzymały poziom:)

---

Co za odcinek! Nie sposób się nie zgodzić z poprzednikami. Masa akcji i dużo zombiaków, czyli to co lubimy najbardziej!

Motyw z przeskokiem w czasie bardzo mi się podobał. Trochę sie pozmieniało. Lori na dniach będzie rodzić, Rick nie może się pewnie pogodzić ze zdradą roli, śmiercią Shane'a, co przekłada się na ich wzajemne relacje, które nie są ciekawe. Tworzą się nowe parki. Carl i Beth - seriously?

Sceny w więzieniu kapitalne. Strasznie podoba mi się ten motyw. Lekarstwa, jedzenie, broń, amunicja - tak jak powiedział Rick - kopalnia złota. Tylko kto spodziewał się, że będą tam ludzie? I to jacy? Margines społeczeństwa. Huhu, będzie ciekawie.

Poznaliśmy troszeczkę bliżej Michonne, która uratowała w ostatnim sezonie Andreę. Podoba mi się ta pani z kataną!

Aaaaa, jaram się!

---

Super, tylko przeczytałem komentarz na przykład Raven i wiem już o tym że Merl powróci, że będzie jakiś Gubernator... A ja do cholery komiksu nie czytałem. ;]
Więcej waszych wpisów nie czytam.

Odcinek oczywiście fajny, walki z zombie jak zawsze najlepsze momenty odcinka. Amputacja nogi, o jaaaaa. W więzieniu może być fajnie, no i nowe postacie.

Co do starych postaci.
Andrea chora, mam nadzieję że wróci do ekipy. Nowa postać z kataną mnie trochę zawiodła, spodziewałem się że będzie inaczej wyglądać.
Carol i Daryll, to się nie może wydarzyć... Świetna postawa Ricka.