Jimmy wprowadza się do wesołej gromadki i po czterech miesiącach razem zaczynają się problemy. Poza tym, że Fionę zaczyna drażnić jego obecność, jest też poważniejszy problem - pojawia się ojciec Estefanii. Oczywiście, jak to Jimmy, trzyma wszystko w tajemnicy przed Fioną, znika na całe dnie, obiecuje być mężem Estefanii, oj będą z tego problemy.
Zabicie chłopaka Estefanii mocne, tak jak jego rozczłonkowanie i pozbycie się worków... 'Dexter' anyone? I palenie obrań za domem

Frank jakimś sposobem wylądował w Meksyku. Kiedy w domu Debbie zamartwia się o niego on próbuje wrócić. Przygoda z przemytnikami imigrantów niezła, ale przemycenie 18 woreczków prochów + 1 gratis - mega. 'Thank You Sheila'

A jeśli o Shieili mowa, chyba przypomniała już sobie co to znaczy mieś dziecko. Ona o Jody wyglądają na super zmęczonych i nie ma się co dziwić.
Fiona i jej praca jako szambonurek - nie będę za tym tęsknić. Na szczęście postanowiła poświęcić swoją ostatnią wypłatę na to, żeby dostać nową pracę. I będzie zarządzać klubem. Mam nadzieję, że jej to wypali.
Ian w szkole wojskowej, a w oczekiwaniu na powrót Mickeya z więzienia dalej zabawia się z ojcem Jimmiego. Nie wiem czy mi się to podoba. Facet dość fajny, ale ja jakoś jestem bardziej za Mikeym.
Lip jak zwykle w tarapatach. Razem z Ianem kradną laser, Lip zostaje aresztowany. Na szczęście jego nowa dziewczyna Mandy go wyciąga z więzienia i Kip tworzy mistrza robotów, którym wygrywa zawody i kasę. Kasy nigdy dość u Gallagherów

A na sam koniec odcinka pojawia się zagoniony od dawna Frank - i znowu zacznie się jazda.