dodano 5 lut 2013, o 23:24
Na samym początku mamy powtórkę z rozrywki, skrót z ataku na małżeństwo w ruinie zakładu. Teraz ma to trochę więcej sensu niż na początku.
Dalej mamy historię Lany. Przygotowania do wywiadu w dzisiejszych czasach, jej odmowa rozmowy o Bloody Face i okropne materiały nakręcone w Briarcliff po sprzedaniu go przez kościół.
Niestety, nie zdążyła zabrać stamtąd Judy. I niestety, Bloody Face Jr. ją znalazł...
Co do Jude, na szczęście wydostał ją z zakładu Kit, zabrał ją do domu, pomógł przy detoksie, a jego dzieci - które jednak są wyjątkowe - pomogły jej odzyskać zdrowy rozsądek.
I w końcu, kiedy już wyzdrowiała i została babcią, zrobiła w życiu coś dobrego, przyszedł jej czas i pozwoliła Shachath na pocałunek.
Lana opowiada o tym jak umarł kardynał, jak oddała swoje dziecko, jak dręczyły ją wyrzuty sumienia i jak spotkała go w sierocińcu.
Kit ożenił się ponownie a Lana została matką chrzestną. Kit powrócił tam gdzie jego miejsce, kiedy miał 40 lat odkryto u niego raka a on sam zniknął - zabrany przez UFO.
I wreszcie. Wreszcie dochodzi do spotkania Johnny'ego z Laną. I skończyło się dokładnie tak jak miałam nadzieję, że się skończy.
Kolejna wspaniała scena z początku serii, rozmowa Lany z siostrą Jude: 'If you look in the face of evil... Evil's gonna look right back at you'. Aż mnie ciarki obeszły.
I jeszcze ta muzyczka na koniec, wspaniały akcent.
Mogę z całą pewnością powiedzieć, że nie zawiodłam się na końcówce tej serii. O ile seria pierwsza lekko minęła moje oczekiwania pod względem poziomu, to tutaj jest zdecydowanie na odwrót. Teraz mogę mieć tylko nadzieję, że sezon trzeci będzie jeszcze lepszy.