dodano 5 lut 2013, o 22:17
Pierwsza scena? WTF?!
Kit żyje z Almą i Grace i ich dziećmi razem. Grace cały czas wspomina porwania, coraz częściej i częściej, aż Alma mówi Kitowi by do niej poszedł. Czekaj. Że co?! Czy ona oszalała...?
Rodzinka nie jest taka szczęśliwa na jaką wygląda, Alma wysyła go do Grace, Grace do Almy a one same żrą się między sobą. Grace chce przygotować ich i dzieci na powrót UFO, a Alma chce zapomnieć i schować się przed nimi. W końcu Alma pęka i morduje Grace. Siekierą. O ironio.
Jude żyje i ma się... względnie dobrze. Ale została 'przechrzczona' na Betty Drake. Timothy został kardynałem i chce uwolnić Jude.
Powraca Shachath, tym razem jako przeniesiona więźniarka. Do Brarcliff trafia również Alma - tego się nie spodziewałam.
Przyznaję, że Frances Conroy jest niesamowitą aktorką. Do tej pory była wspaniała, ale granie napalonej, twardej starszej pani, która rządzi wszystkim i wszystkimi - to już mistrzostwo. Ona i Jessica Lange były genialne w scenie w celi.
Jude uciekło 2,5 roku na jej majakach, Shachath nie było w zakładzie, a Pepper nie żyje.
Niedobrze się dzieje... Jak ona się stamtąd wydostanie to nie mam pojęcia.
Lana wydała swoją książkę. Pełną kłamstw mających na calu podkolorowanie rzeczywistości by sprzedać więcej, zarobić więcej, zdobyć więcej sławy.
I ma swoje humorki, pomiata swoją pomocnicą i nawet nie napisała do Kita kiedy dowiedziała się o Grace.
Alma nie żyje a w Briarcliff jest istna anarchia, przemoc, seks i nikt nic z tym nie robi...
Czy informacja o tym, że Judy żyje zmieni zdanie Lany na temat zniszczenia Briarcliff?
Johnny ma wielkie plany względem swojej matki. Znajduje podpisaną kopię i wyznaje je właścicielce książki. Tylko czy Lana jeszcze żyje? A może to właśnie ta staruszka nią była?