2x11 - Powerless » Heroes » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

Też myślę, że Hiro zginie i być może Adam. Może Peter go zabije?? Byłaby to miła odmiana...

---

Albo Sylar weźmie się za Molly i Maye

---

To serio ma być ostatni odcinek 2 serii?

---

Podbijam... tez jestem ciekawy czy to ostatni odcinek sezonu 2 .

---

To jest ostatni odcinek volume 2 Generations po ktorym ma byc volume 3. Jego koniec nie ma zadnego zwiazku ze strajkiem. Od poczatku bylo wiadome ze po 11 odcinku bedzie przerwa. Teraz nie wiadomo tylko jak dluga bo jezeli sie nie dogadaja to na kontynuacje mozemy czekac nawet rok.

---

Mylisz się Volume 2 miał być podzielony na dwie części, a przez strajk zostanie wyemitowana tylko jedna ze zmienionym odcinkiem finałowym.

---

super odcinek ale sie działo, widac ze sie postarali.

sprawa z wirusem zakończona, Hiro w ciekawy sposob załatwil Adama
szkoda ze Niki i Nathan zgineli. mam nadzieje ze Elle zostanie jedna z głównych bohaterek(uwielbiam Kristen Bell)
no i najwazniejsze: Sylar is back:)

ciekawe co sie bedzie dzialo w Volume 3

już nie moge sie doczekac

---

A ja jestem ciekawa kto zabił Nathana. Wydaje mi się, że to Noah, tylko, że był w czapce z daszkiem. On ma taki charakterystyczny chód

Mam nadzieje, że nie będziemy czekać za długo za volume 3... co to ma być! Przerwa w emisji Prison Break'a, Heroesów, tylko Dexter mi został ^^ ale też za chwilę się skończy.

Pozdrawiam wszystkich

---

chyba kpisz... Jak na odcinek finałowy to kiepściutko.
Po pierwsze za dużo było gadania, a za mało akcji. Zresztą niektóre epizody były troszkę za bardzo naciągane - przecież Peter mógłby wstrzyknąć swoją krew Nathanowi i ten przeżyłby. Zresztą Peter jakby przeczytał myśli Adama już dawno wiedziałby o co chodzi. Nie rozumiem też jak bardzo potężnego "haka" musi mieć Firma, skoro Noah zgodził się współpracować. Zresztą to ich pożegnanie też wyglądało dość sztucznie.
Nie przesadzajmy w tej krytyce - były też plusy
Hiro fajnie urządził Adama - powinien mu jeszcze zostawić spluwę, żeby sam sobie łeb odstrzelił
Ellen - jako pozytywna bohaterka- widac, że jej się to spodobało.
Szkoda mi Niki, no ale i tak zginęłaby skoro Sylar wykorzystał krew.
A co do Sylar'a - lubię jego pstac, ale mam nadzieję, że następny volume nie będzie opierał się tylko na JEGO próbie unicestwienia świata - once again Liczę na Firmę...

---

no mieszane uczucia powini sie postarac bardziej:)
Nathan moglbyłbyc uleczony przez Petera ...


Kto mi wytłumaczy ( bo nie moge teraz skojazyc) w jakim sensie chcieli uratowac swiat Linderman i matka Petere? Zabicie Sylara mialo dac wolnosc swiatu, skoro i tak wiedzieli o virusie?

Lekki niesmak... ja jeszcze mam czekac do grudnia to juz wgl padaka...

---

To całe powstrzymywanie Hiro przed powiedzeniem że ten 30 lat temu chciał wypuścic wirusa było śmieszne, gdy juz miał mu powiedzieć to ten nim rzucał, takie wydłużanie nieuniknonego.

Znowu blondyna błysła, same pojechała jakby się podzieliła informacja z reszta Firmy to pewnie Sylara by już nie było, no i w sumie dobrze bo nudny był wątek z nim w drugim sezonie, a powrót w trzeciej serii i znowu bieganie i przejmowanie umiejętności jest jakby wtórne i nudne, jeżeli tak maja poprowadzić tą postać to chce by ją szybko zabili na kijj ona jak robi cały czas to samo.

No i myślałem że walne ze śmiechu jak Nathan zaczal gadac: Peter jestem Twoim bratem kocham cię. No już bardziej tego zmaścić nie mogli, ckliwe gówno wyszło.

Nathan i ta jego śmierć w ramionach osoby która ma krew która leczy wszystko i wraca zza grobu - toć to śmieszne

W ogóle nie wiem po co go zabijali wystarczyło dostarczyć Haitańczyka i błaznów z nich zrobić, tak by stali i gadali o lataniach itp. a nie potrafiliby tego zrobić Prosty sposób zdyskredytować rywala a nie zabijać, bo teraz mają wroga w osobie Petera, któremu notabane powiedzą że nie chcieli, a on i tak uwierzy

Jedynym pozytywnym aspektem odcinka jest oczywiście zakopanie żywcem Adama Nareszcie Hiro wykazał się fantazją i nie pekł tylko zakończył co miał zrobić

Szkoda mi troche Nikki, ale z nią nie mili pomysłu jak z Sylarem to takie z doopy epizody grała, więc ją uśmiercili chyba - w sumie dobrze, dlatego ten cały wątek na siłe dodany ma sens, bo prowadzi do śmierci Hero.

Ogólnie tym postacią brak jaj z takimi zdolnościami siałbym spustoszenie i miał wszystko w doopie

---

I'M BACK!


Odcinek mega nudny. Takie zakończenie volume'a to gdzieś mogą sobie wsadzić. W ogóle te 11 odcinków się nie umywają do pierwszego sezonu.

KaruzeL ma racje; całe to umieranie Nathana w ramionach osoby, której krew wszystko leczy jest żenujące. W ogóle lubiłam Nathana i beznadziejnie, ze zmarł tak głupią smiercią
Dobrze za to, ze pozbyto się Niki bo za wiele to ona do serialu nie wnosiła. Mam też nadzieje, ze zminimalizują wątek Micah i tej jego kuzynki bo tylko zajmują czas w tym serialu.

W zasadzie jedyny pozytyw odcinka, to ze Sylar odzyskał moce Aczkolwiek zaleciało mi tu 4400 - wstrzykiwanie sobie substancji, po której odzyskuje się/zdobywa moce

---

Moim zdaniem wcale takie złe te 11 odcinków nie było, na pewno wniosły coś fajnego od serialu.
A co do śmierci Nathana, to nie rozumiem tych waszych uwag na temat tego, że niby Peter mógł go swoją krwią wyleczyć. Tylko powiedźcie mi jak? Jak Nathan został poparzony, to dlaczego Adam mu dał swoją krew, a nie Peter? Przecież on też może się leczyć. Więc dlaczego zrobił to Adam?

W odcinku mi się podobało:
- Sylar wrócił!
- Adam leży w trumnie /Brawo Hiro!/
- nieznany zabójca Nathana
- związek matki Petrelli z śmiercią syna
- pozbycie się wirusa
- bohaterska śmierć Niki (szkoda że umarła, była fajną postacią, ale nic nie wnosiła nowego w 2 sezonie)

To chyba wszystko, teraz ciekawe ile będziemy czekać na "Volume Three"?

---

odcinek strasznie nudny, rzeczywiśćie mało się działo, no i tylko to zakopanie Adama było ciekawe.
Po co ten Peter ma wogóle moce skoro korzysta z nich tylko gdy ktoś mu mówi, że ma to zrobić, gdy zabili Nathana to nic nie zrobił, tylko patrzał jak zwykle i nie kumał co się dzieje, mógł przecież cofnąć czas, albo chociaż zatrzymać i dopaść zabójce.

---

Ogólnie ogladając na zaminę śmiałam się i patrzyłam z niedowierzaniem.

Co mnie najbardziej rozłożyło, to 3 rzeczy:
- Peter i jego puppy face, zamiast leczyć Nathana,
- Sylar i jego "I'm back", dawno nie dostałam takiego napadu śmiechu, zresztą w ogóle w tym odcinku wątki z Sylarem były tak beznadziejne, że szok, no i super teraz znowu będzia latał i zjadał mózgi,
- walka Petera z drzwiami

Pozytywy:
- przede wszystkim Adam, którego Hiro żywcem wsadził do grobu, no i kto by pomyślał, że to może być najlepszym wątkiem odcinka ,
- mina Elle, gdy Mohinder powiedział jej, że uratowała im życie, Kristen jest po prostu świetna

---

Adam to taki manipulative asshole; raczej nie powiedziałby z czystej uprzejmnośc, żeby Peter wstrzyknął krew swojemu bratu. Musiał zrobić coś, zeby Peter był mu dłużny. A skoro krew Claire wyleczyła Noah, to krew Peter'a, który ma taką samą moc jak Claire, mogła wyleczyć Nathan'a.

Licze, ze w volume 3 wymyślą coś bardziej wyrafinowanego Niech sie Sylar w końcu z kimś skumpluje


To było tak mega żenujące, że prawie z krzesła spadłam