Postdodano 11 gru 2012, o 01:58

2x11 - In Memorian

Spoiler:


-------------------

Nawet nie chce mi się pisać o tym odcinku. Carrie dalej szalona, ukrywa terrorystę i morderce z miłości, Brody czuje się bezkarny i odchodzi od żony, do tego znowu córeczka się buntuje. Śmierć Nazira bez emocji, oczekiwałem czegoś mocniejszego. Najlepsze sceny były z Saulem, szkoda mi tylko tego co się z nim dzieje. Niestety w CIA jakaś ciemnota umysłowa. Czemu ich nie obchodzi czego Carrie została porwana?! Czemu nikt nie doszukał się związku z Brodym?! I tak przez przypadek był z Waldenem kiedy on umarł - to wcale nie było podejrzane?! Nich Carrie przejrzy w końcu na oczy i niech to ona go zabije. Jakoś nie chcę w kolejnym sezonie oglądać jak ta para ze sobą romansują. Co najmniej jedno z nich musi odejść. Była możliwość żeby ich zostawić, ale zamordowanie Waldena (tak, to było morderstwa) przekreśla dla mnie przyszłość Nicka w serialu. Natomiast jeśli w przyszłym sezonie zostanie prezydentem czy nawet vice to przestaje oglądać mimo że aktorzy grają perfekcyjnie.