Ten serial jest niesamowity, głównie za sprawą klimatu. Nie da się obok niego przejść obojętnie. Ciekawe jaką oglądalność będzie miał ten odcinek, bo TB cały czas bije na głowę inne produkcję HBO, a ten ep był bardzo dobrą zapowiedzią finału.
Zacznę może od królowej - uwielbiam tą postać, oby w trzecim sezonie pojawiła się w większości odcinków. Evan Rachel Wood to bardzo ładna i dobra aktorka i z chęcią bym sobie na nią jeszcze popatrzył. Poza tym potrzebna jest jakaś charakterystyczna wampirzyca. Jessica i Pam to za mało. Chociaż ta druga była dobra w tym odcinku
Sophie-Ann jednak lepsza
Te jej rozmowy z Billem, opalanie, rozważania i ten język. Najlepszy test to oczywiście ten o Eryku i Billu: You two really should just fuck each other and get it over with. I could watch
Chcę jej więcej
I jeszcze mnie ciekawi skąd ona tyle wie o tym co dzieje się w miasteczku, o Sooki i menadach. I czy Hadley też ma jakieś specjalne umiejętności.
Eryka było za mało. Ale jak zwykle świetny. Ja ja jestem za jego związkiem z Sookie, bardziej do siebie pasują niż Sook z mrukowatym Billem
Teksty o kieszonkowych ludzikach świetne
I jak im pokazał kły
A że lata to nie wierzę, jak dla mnie to on tylko tak skaczę. Wymiana zdań na mostu z Billem przed posiadłością królowej też dobra. Ceiawe czy pośieca się tak żeby zaiponowac Sook. I co mu powie królowa bo jestem pewna że coś więcej niż Billowi.
Motyw z Samem też dobry. Poszedł prosić Eryka o pomoc i teraz zostanie jego dłużnikiem. Teraz pewnie na począktu finału Bill zaproponuje mu żeby się poświęcił żeby ocalić miasteczko.
Jason i Andy - ta para jest niesamowita
Jason jak zwykle kilka razy zabłysnął o Biblii i Armagedonie, a potem wpadł na drzewo
Ich rajd na komisariat też był świetny
I oczywiście przygotowania przed inwazją na Maryann - "to wciąż amerykanie" czy jedzenia batoników
Sookia jak zwykla zachowała się idiotycznie poszła do domu Maryann. Jednak wcześniej fajne sceny były z Tarą i jej matką. A dom Sook to masakra, jak z jakiegoś horroru. Oglądałem odcinek po ciemku i kilka razy drgnąłem
Odcinane palce jako prezent, facet siedzący w umywalce, inny przymierzający sukienki i do tego rozróba na górze. I co to za jajo?! Po co im gniazdo?
Jason miał dwa dobre teksy o Samie - na początku o uprawianiu seksu pod postacią psa a potem o zjedzeniu własnego jajka. Masakra
Szkoda Lafayetta, ale i tak się wywinie. Bardziej się martwie o jego relację z Erykem. Czy znowu mu się pokaże w jakim śmiesznym stroju
Karl zginął od rykoszetu
a więc kule nie szkodzą menadzie. Ciekawe jak się jej pozbędą.
W odcinku było jeszcze sporo smaczków o których nie chcę mi się pisać chociaż warto(sex telefon pod 911, kajdanki Lafayetta, napis na posterunku Fuck Authority, szeryf, postrzelenia Andego, Sooki na górze, Maryann i zadowoleni mieszkańcy którym objawił się bóg, obiad ze Snickersó u Hoyta, Arlen i Terry karmieni tabletkami przez Lafayetta...).
Końcówka natomiast niezbyt zaskakująca, Sookie zostaje złapana przez Maryann i stanie się dla niej nowym naczyniem zamiast Sama.
Teraz najtrudniejsze - odciąć się od wszystkich spoilerów przez najbliższe dwa(!) tygodnie. Będzie ciężko ale dam radę. No może obejrzę chociaż oficjalne zdjęcia