Postdodano 24 sty 2014, o 22:56

2x11 - Bind Spot

Spoiler:

---------------

- tradycyjnie dla tego serialu odcinek był momentami idiotyczny by zaraz pojawiła się jakaś zajebiste scena. Jednak i tak jest lepiej niż rok temu. W tym odcinku nawet Lauriel zbytnio nie przeszkadzała chociaż dalej uważam, że jej wątek uzależnienia jest fatalny i będzie beznadziejnym Kanarkiem. Brak jej osobowości, a scenarzyści na siłę próbują nadać jej głębi co średnio wychodzi. To już o wiele bardziej była przekonująca historia opowiedziana przez Sarę jak to się w Oliverze podkochiwała.

- zdobywanie materiałów z archiwum i polowanie na Blooda słabe. Brawo dla Felicity za to, że skomentowała jego nazwisko. Trochę szkoda, że to jednak nie on nosił maskę i jeszcze jego wątek będzie ciągnięty. Wolałbym żeby Slade w końcu spotkał się z Ollim. To będzie coś! W tym odcinku pokazano jego kostium i jest świetny. Szykuje się kapitalne starcie. Ciekawe jednak czy jego wątek zostanie rozciągnięty do końca sezony, a dopiero następny skupi się na Lidze Zabójców czy w dalszym etapie sezonu wątki te będą się przeplatały.

- Roy zaczyna odkrywać zalety jak i wady swoich nowych mocy. Bez sensu jest to, że nie mówi o tym Thei, a znając życie potem zrobi się z tego wielka drama. Jednak podobało mi się jego załamanie po tym jak wysłał faceta do szpitala. I w następnym odcinku zaczynie się jego trening. Długo trzeba było na to czekać. A stąd tylko krok od poznania tożsamości Arrowa.