2x10 - Truth & Consequences » Heroes » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

Znowu będzie Maya...oby wybrała Sylara Szkoda, że Claire nie będzie, chociaż może.

---

znowu bedzie nudny Parkman ehhhh... jego wątek przedłużaja niepotrzebnie... kiedy sie wypalił to nawiązali do jego ojca... w ostatnim odcinku pokazli jaki bezwzgledny jest bo w koncu uzyskał od Pani Petrelli nazwisko kobiety ze zdjecia... Peter idzie ślepo za Adamem i Hiro chce sie zemscic i tez szuka Adama no mam nadzieje ze bedzie sie dzialo...

---

Mi się nawet wątek Parkmana podoba, w pierwszy sezonie był taki jakiś wymemłany, ale teraz jest w porządku

---

Nie no Parkman w tym sezonie jakos "wynormalnial" . W pierwszym juz nie moglem na niego patrzec i czekalem tylko az go zabija, w tym jest do zniesienia.



To bylo juz w opisie poprzedniego odcinka;) Te opisy kolejnych odcinkow nie zawsze sie sprawdzaja.

---

Nierozumiem akcji z Hiro i z Adamem ja rozmawia z jakimś kolesiem

---

Wreszcie byli wszyscy: Peter, Claire, Sylar, Niki, Adam, Mohinder, Elle, a jednak jakiś takie nudny był ten odcinek

Peter jak zwykle popisał się swoją głupotą, rozumiem, że mógł nie uwierzyć Victorii, ale fakt, że tak olał Hiro, a to już przesada, nawet jak na niego.

---

Ten serial jest głupi, tyle nielogicznych posunięć jest aż śmieszny.

Teraz wiemy że można zabić Adama celując w łeb bo to nie odrasta - wiec po kij trzymali go 30 lat zamiast odrabać łeb ? Lub wyssac go z krwi do cna przez 30 lat mieliby morze jego krwi czyli jedyną fajną rzecz od niego, a tak trzymali nieśmiertelne zagroźenie obok siebie. Mało tego posadzili obok niego najbardziej manipulowalną postać całego serialu Petera To jak samobójstwo wygląda.

Zabicie tej babki przez Adama też o czymś świadczy - specjalnie to zrobił, a mała maskotka Peter łyka wszystko co mu się powie. Koles ma najmocniejszą moc z nich wszystkich a jest taką doopą wołową ze ja pierdu. Taka Maya tyle że męska.

Co do Mayi to kogo miała wybrać oczywiście że Sylara inaczej zebrałaby manatki i pojechała do domu - genialna by to była postac pare odcinków wytłukła pół wioski przejchała się stopem i do domu A ten jej brat jakis głupi morderca większy od niego to się z kijem albo z jakąś chociaz bronią białą idzie do niego

Teraz ten z mieczykiem porywa się na pioruny, zamiast stanąć powiedzieć, że ten kolo chciał 30 lat temu wypuścić wirusa i zabić ludzkość, co mu się nie udało bo został powstrzymany przez jego ojca i osadzony. Po czym mężny Peter go uwolnił i przyczynił się do śmierci ojca Hiro.

Ogólnie na koniec wyciąbym i Adama i firme, bo jak widać i jedni i drudzy mają coś na sumieniu, po jakiego kija trzymać wirus który może zdmuchnąć ludzkość, jeżeli nie chce się go użyć ? Ta broń jest skuteczna tylko w rękach Adama, Petera i Claire nikogo więcej, zakladajac że wcześniej tylko jedna osoba z nich wiedziała co on może zrobić to mogli zniszczyc wirusa, bo to wygląda tak jakby go trzymali żeby Adam sobie go wziął

---

Jedynym pozytywnym elementem tego odcinka bylo zabicie jednego z blizniakow... ten serial staje sie naprawde nudny. Nie pociaga mnie ten watek z wirusem bo wiele w nim sprzecznosci. Takiego naiwnego bohatera jak Peter jeszcze nie widzialem. Z Hiro przyjaznil sie juz wczesniej a Adama zna gora tydzien i ufa Adamowi heh...

Nie widze sensu w watku Micah... rownie dobrze moga sobie stworzyc jeszcze 10 takich bohaterow w roznych miejscach swiata i beda sobie mieli jakies przygody...a to ktos sklep obrabuje i trzeba bedzie zlapac zlodzieji a to mu ukradna telewizor i trzeba bedzie ukarac rabusiow.

Bylo bardzo duzo elementow gdzie chcialem przewinac dalej np. rozterki Claie...wzruszjace. Odcinek zawiodl tak jak wiekszosc poprzednich... za tydzien final (zapewne Sylar odzyska moce i aby bylo bardziej dramatycznie Adam uwolni wirusa) i to by bylo na tyle 2 sezonu...bardzo marnego.

---

Niby jeszcze jeden odcinek i koniec? I to ma być cały sezon? W porównaniu do pierwszego jest cieniutko.

Sylar zadźgał Alejandro - największy pozytyw tego odcinka. Końcówka denerwuję - Hiro rzuca się na Petera zamiast wszystko sobie wyjaśnić.

W poprzednich odcinkach lubiłem oglądać Micaha i Monike, ale teraz nic ciekawego.

Ciekawe jak w przyszłym odcinku Mohinder załatwi Sylara i dojedzie do Oddesy. Końcówka nie zapowiada się wcale ciekawie.

Narzekam i narzekam, ale jak się zastanowić to odcinek był nawet fajny, ale brakowało mu czegoś...

---

Podzielam wcześniejsze opinie. Odcinek niby fajny, ale to już nie to. Wszystko jest zbyt oczywiste i aż roi się od błędów. Wydaje mi się, że chcą ten sezon skończyc na siłę, bo innego usprawiedliwienia nie widzę.

---

Odcinek rzeczywiście nie był najwyzszych lotów, trochę nielogiczny. Zachowanie Petera było poprostu absurdalne, co z niego za down. Kiedy czytał myśli Victorii, to dlaczego nie odczytał myśli Adama i dowiedziałby się, czy on chce zniszczyć czy uratować świat. I w ogóle nie rozumiem jego bezmyślnej wiary w Adama, chociaż prawie go nie zna. A na takiego Hiro to od razu strzela światełkami...Akurat wątek Micah i Moniki mi się podobał, chociaż nic istotnego nie wnosił...A co do śmierci Alejandro, też jestem zadowolony z Sylara, chociaż on trzyma poziom...Zabrakło mi w tym odcinku Parkmana, bo moim zdaniem w 2 sezonie dobrze daje...A jeszcze co do Petera, to wkurza mnie, że zaczął znowu wspominać o tej brzydali Caitlin...Boże! Co za dureń!
P.S. Czy następny odcinek, czyli 11 będzie ostatnim z 2 sezonu??? Bo ktoś coś takiego napisał...Szkoda byłoby kończyć, zwłaszcza, że może następne planowane 13 odcinków mogłyby być o niebo lepsze niż te pierwsze 11.

---

A ja tak do końca nie mogę się zgodzić ze wszystkimi krytycznymi opiniami na temat tego epizodu. W końcu trochę się działo (a nie o wszystkich odcinkach drugiego sezonu można to powiedzieć).
Po pierwsze i najważniejsze: Sylar is back!!!
Po drugie Adam robi sie coraz ciekawszą postacią.
Po trzecie Bennet, faktycznie żyje i uzdrowiła go krew Claire, która ma szansę być lekarstwem na wirusa - w końcu słowa: "Save the cheerleader, save the world" nabierają jakiegoś znaczenia.
A co do Peter'a, to niestety dość żałosny sie zrobił. Niedługo zacznie przechodniów na ulicy zaczepiać i opowiadać im jak to Caitlin mu zaufała, a on ja zawiódł... No i na pozycji naiwniaka ma szansę Mohindera zdetronizować (a to niełatwe, Mohinder jak dotąd zawierzył bezgranicznie Sylar'owi, potem Bennet'owi a teraz Firmie).
I tak na marginesie - atak Hiro na Peter'a prawie jak z japońskich kreskówek

---

Dokładnie. Tyle że Mayę może Sylar zabije jak odzyska moc, a z wypierdkiem się będziemy musieli męczyć.
Generalnie zgadzam się z postem KaruzeLa, bo wątki w tym odcinku były śmieszne. Hiro z kijem vs. Peter z największym asortymentem abilities

Jedyny dobry aspekt odcinka to Sylar ze swoim psychopatycznym spojrzeniem Brakowało mi tego

---

Większośc z Was zarzuca temu odcinkowi nielogiczność. Jak dla mnie dostrzegłem w nim tylko 2 takie momenty :
1. Atak Hiro na Petera tylko z kataną
2. Jak Claire zagroziła Elle, że pokaże śiawtu co potrafi, rzuciła mniej więcej taki tekst TERAZ TO WY BĘDZIECIE UCIEKAĆ.-jak pokaże co umie to zamkną ją w laboratorium i będą przeprowadzane testy na niej

Jest jeszcze jedna rzecz jaka mi się nie podobała, a mianowicie wątek Micah, Monica kradzież plecaka. Wątek wg mnie totalnie niepotrzebny, zabiera czas na ciekawsze wątki.

Powrót Sylara!! Wreszcie!! Jak mi tego brakowało...

Krytykujecie postawę Petera, dlaczego?? Ja ją rozumiem, Peter jest przeświadczony, że pomagająć Adamowi uratuje świat i przy okazji Caitlin(choć z drugiej strony jej by nie musiał), jest tak ślepo zapatrzony w swoją misję, że nie dostrzega prawdziwej natury Adama. Jak Hiro zamroził czas i powiedział, że zabije Adama bo mu sprzątnał ojca to co wg Was miałby niby Peter zrobić? Powiedzieć wal śmiało?? Dajcie spokój, w tej chwili Adam jest jedyną osobą, której ufa Peter, myśli, że tylko on może pomóc zniszczyć wirusa. A jak ktoś go atakuje staje się dla Petera automatycznie wrogiem.

Jakby Hiro przeniósłby się razem z Peterm do przeszłości i pokażał mu prawdziwe inetencje Adama to w tym moemncie zachowanie Petera byłoby irracjonalne, a tak jest zrozumiałe. Dlaczego Peter nie przeczytał myśli Adama, to proste ufa mu i nie sądzi, że powinnien.

---

Znalazłam fajnego ava


Mam jeszcze parę zastrzeżeń:
1. Jak Elle dojechała na tę plaże z ręką w gipsie (czy co ona tam ma)?
2. Czy w głowce Petera w końcu zrodzi się myśl, ze można by przeczytać mysli Adama?

Zastanawia mnie też jak Sylar dostał się do mieszania Mohindera i Parkamna, ale licze, ze zostanie to logicznie wyjaśnione w kolejnym odcinku.

---

no odcinek na poziomie... Claire waleczna była fajna... Peter kontra Hiro no no...