2x08 - Nebraska » TOP 5 » The Walking Dead • seriale forumtv.pl

---

Powrót po przerwie jak najbardziej udany.
Mamy kontynuację akcji dokładnie od punktu końca ostatniego odcinka i bardzo dobrze.
Między grupą coraz gorzej się dzieje. Lori obwinia Ricka za to, że ich syn staje się zimny - no cóż, w takim świecie przyszło mu żyć. A mnie to co powiedział o Sophii się podobało - przynajmniej zna realia. Shane kontynuuje swoją wojnę z Dalem... Czekam na moment kiedy ten facet zniknie z serialu. Shane, nie Dale.
Co mnie zaskoczyło i troszku rozczarowało to zachowanie Daryla. Tyle już dla grupy zrobił, poświęcił cały swój czas i siły na poszukiwania dziewczynki, właściwie stał się częścią grupy, a kiedy Lori potrzebowała jedną rzecz on nagle postanowił powrócić do swojej dawnej roli odludka. Mam nadzieję, że jakoś się ta sytuacja poprawi.
Dale doszedł do tego co zrobił Shane i podzielił się tym z Lori - niezbyt mądry ruch. Ze wszystkich ludzi wybrać ciężarną byłą kochankę świra - słabo Dale, słabo...
Glenn rozważa pozostanie na farmie. I w zasadzie - jeśli nasi w końcu z tej farmy odejdą, a mam nadzieję, że tak - to nie miałabym nic przeciwko żeby został. Tęskniłabym za nim, pewnie, ale pasuje do Maggie, a nie wydaje mi się, żeby ona byłą chętna opuścić dom.
Dalej mamy Hershella, który po wydarzeniach w stodole 'znalazł dawnego przyjaciela' i odwiedził bar. Rozmowa w barze zaś bardzo mi się podobała. Wreszcie dostaliśmy coś prawdziwego, brutalnego, niekolorowanego i niemdłego, bez zbytnich uniesień, w sam raz. A później Rick pokazała na co go stać. Podoba mi się to, że coraz bardziej wsiąka w ten świat, że wie że trzeba czasem podjąć paskudne decyzje i zastrzelić kogoś dla dobra grupy.
No i chyba najważniejszy punkt odcinka - Lori i wypadek samochodowy. Mimo iż jej nie lubię okropnie to mam nadzieję, że uda jej się wyjść z tego cało - ma rewolwer - i że ta cała sprawa nie skończy się poronieniem.

Jak już pisałam powrót całkiem udany i oby było tylko lepiej.

---

A mi dla odmiany średnio się podobało. Za dużo mało istotnych rozmów i powtarzanie tego co już wiemy lub możemy się domyśleć. Rozumiem że trzeba było pokazać co się stało z ludźmi po wydarzeniach przed stodoła i śmierci Sophie ale bez przesady. Z kłótni Dale/Shane dalej nic nie wynika, Lori zachowuje się jak idiotka, C-Note dalej jest najmniej wnoszącą postacią, Carol jest załamana, a w domu Hershella jego córka zapadła na tajemniczą chorobę. Nie zdziwiłbym się jakby stała się zaraz zombiakem.
Z zdarzeń na farmie śmiesznie wyszło jak Andrea wróciła się po rękę która spadła z ciężarówki O reszcie nawet nie chcę mi się pisać.
Poza miastem natomiast było ciekawie - wypadek Lori dobrze wróży na przyszłość. Chociaż boję się że wpadnie w łapy tej drugiej grupy ocalałych. Bardzo mi się podoba ten wątek. Ktoś jest jeszcze w pobliżu miasteczka i nie wiadomo jak zareagują na śmierć swoich towarzyszy. Do tego sporo dowidzieliśmy się co dzieje się w USA. Dalej chaos i pożoga, zero ratunku Rick za to staje się coraz twardszy. Tak jak jego syn.

---

Widać, że za nim nie przepadasz C-Note to postać z 'Prison Break'. W 'The Walking Dead' mamy T-Doga

To zdecydowanie była perełka tego odcinka

---

Znowu się pomyliłem zawsze mi się myli tych dwóch, a obydwaj byli równie wkurzający. Niech go zabiją i nie będzie kłopotu

---

Dobry odcinek. Akcja rozpoczęła się tam gdzie skończyła się w poprzednim epizodzie, czyli po strzale Ricka.

Hershell wrócił do nałogu, a Glenn z Rickiem pojechali go szukać. Bardzo podobał mi się dialog między Rickiem, a Herhem w barze. Do baru przyszło jakiś dwóch typków. W sumie fajnie zobaczyć w The Walking Dead jakieś nowe twarze. Zaczęły się pytania gdzie mieszkają, co robią, czy tu jest bezpiecznie. No i Rick pewnie starając się ochronić Lori, Carla, nienarodzone dziecko i całą resztę postanowił ich zabić. Kto by się tego spodziewał po nim. Kto jak kto, ale Rick?

---

Ale nuuuuuuuudyyyyyyy. Najsłabszy odcinek od początku serialu jak do tej pory.

Palenie trupów tak blisko farmy? Przecież ognisko to idealny sygnał dla walkingów. Drugi z takich absurdów to te ćwiczenia w strzelaniu, a oszczędzanie amunicji? Ale nie będę się czepiał bo i tak będę oglądał dalej.
Lori i jej głupi pomysł wyjazdu za Rickiem. Przepraszam bardzo, ale w jakim celu ona tam jechała? Wydaje mi się że pojechała tylko po to żeby zrobić sobie krzywdę, bo ja wiedziałem od samego początku że coś się wydarzy.
Goście z baru, Rick ich załatwił. To było dobre akurat. Reszta odcinka nudna i słaba.