2x05 - Cloverdale
Spoiler:
Co za beznadzieja! Po woli tracę wiarę w ten serial. ja rozumiem, że trzeba jakoś zaskakiwac widza, ale nie tak! Ledwo co wytrzymałem do końca. Wizję Scotta to bezsensu zmarnowane pół odcinka. Ja od Stargate oczekuję akcji, a nie takiego przynudzania. Owszem fajnie było zobaczyć bohaterów w nietypowych rolach, ale takie coś można puszczać między kilkoma świetnymi odcinkami pełnymi akcji, a nie pod rząd serwować nam nudy...
Wątek zakażenia Scotta mi się nie pdoobał, zachowanie Chloe tak samo. Nic mi się nie podobało w tym odcinku. No może poza tym, ze Young dowiedział się, że ona nadal jest zakażona.
mam nadzieje, że niedługo jakoś odcinków drastycznie się poprawi bo inaczej czarno widzę przyszłość tego serialu.