Początek ryje mózg. Trzech psycholi siedzi w ruinach przebrani za Bloody Face i mordują ludzi? Jednego zadźgała dziewczyna, a na końcu pokazuje się prawdziwy Bloody Face?
Doctor Arden is one sick bastard... Nie pojmuję jego zachowania. Odpycha od siebie Mary, która próbowała go uwieść. Później mu odwala i szminką maluje posąg Maryi nazywając ją dziwką. A na końcu zabiera się za nimfo i okazuje się, że ma pewne braki w wyposażeniu

Ale obcięcie nóg to już przesada...
Siostra Mary daje czadu - najpierw przemowa o sztormie i filmie, później morderstwo jedynej osoby, która wiedziała co w niej siedzi. Uwodzenie Ardena też mocne i to zafascynowanie sceną z filmu, w której chrześcijanie mając być zjedzeni.
Siostrę Jude prześladuje jej przeszłość - myślę, że to demon sobie z nią pogrywa. Daje jej wino, którym Jude się upija, podsuwa gazetę i szminkę sugerując, że jest od doktora. Pijana Jude to bardzo dziwne zjawisko, a scena z ufo to już szok kompletny. Dlaczego akurat ona miałaby je spotkać.
Ucieczka znów się nie powiodła. Doktor Thredson jest chyba po stronie Kita i Lany, odkrył, że Wendy mogła zostać porwana. Wycieczka do lasu była straszna - stworzenia ich pogoniły i musieli wrócić. Świetna scena jak siedzą wszyscy troje w rządku przemoczeni i trzęsący się, Jude ich widzi i wymienia zupełnie innych trzech pacjentów, którzy również zniknęli.