Mnie tylko jedna rzecz zastanawia. Skąd oni mają te szczepionki??? Jakoś nie wierze, żeby po zagładzie atomowej rząd USA[czyt. to co z niego zostało] nagle wyczarował znikąd szczepionki na jakąś tajemniczą chorobę. Motyw z tą chorobą- bardzo dobry, ale przydałoby się trochę więcej dramatyzmu do tej sytuacji.
Bezradność, choroby, głód, okrucieństwo, zmęczenie, śmierć, konflikt, bandyctwo, zemsta, bratobójcze walki, brud, krew, brutalność, promieniowanie, mutanci, brak lekarstw, spisek, walka o władze - tak w moim mniemaniu powinien wyglądać świat po zagładzie atomowej i co najmniej połowa mojej "wizji" powinna się w Jericho znaleźć. Aktualnie można powiedzieć ze Jericho korzysta max z 1/3 wypisanych przezemnie sytuacji i do tego chwilami nieudolnie.
Nikt mi nie wmówi ,że USA po zniszczeniu kilkunastu swoich największych miast, skażeniu opadem radioaktywnym znacznej części swojego terytorium, śmierci prezydenta, destrukcji władz centralnych,dosłownemu wyparowaniu kilkudziesięciu milionów swoich obywateli i powrocie do średniowiecza dzięki impulsowi elektromagnetycznemu podniosło się z tej sytuacji w niecały rok, a do tego miałoby środki na w pełni skomputeryzowaną administracje[Jenings & Rall], na badania nad szczepionkami na jakieś filipińskie [hehe] wirusy i wyprodukowanie conajmniej kilkudziesięcu milionów dawek powyzszej szczepionki.
Kiedyś oglądając discovery usłyszałem ,że USA potrzebowało by minimum roku aby podnieść się po Impulsie elektromagnetycznym i TYLKO nim, a co by było gdyby dodać do tego to co sie stało w Jericho to już wolę nie myśleć.
No ale to w końcu tylko serial...A tak ogólnie mówiąc to odcinek bardzo fajny