2x01 - The Contingency
----------------
Dobrze, że Finch nie został uratowany, źle że Reese dostał sprawę nie związaną z porwaniem. Nie czuć było, że to premiera nowego sezonu, oglądało się jak kolejny odcinek bez większych fajerwerków.
Sprawa ok, kolejny aktor z Lost jak najbardziej na plus, całkiem niezłe sceny akcji, miły motyw z pieskiem i komendami po holendersku oraz Carter ratująca Johna na końcu. Zakneblowany Fusco to też miły widok
Najlepsze jednak były sceny z Finchem i Root. Uwielbiam Amy Acker, a w roli psychopatki sprawdza się doskonale. Jest słodka i okrutna, nigdy nie wiadomo czego się po niej spodziewać. Opowiada, że chcę uwolnić maszynę i jak to nie rozumie ludzi. Mam nadzieje, że przeżyję ten początek sezonu i jeszcze sporo namiesza.
Flashbacki przyjemne, ale też nic odkrywczego. Finch zarabiający kasę był świetny tak jak jego rozmowy z maszyną.