Finał za mną , ale co za finał! Wspaniały! Clay ty kłamco! A jednak nie panował nad sytuacją od początku i tylko przy Gemmie udawał twardziela. Bankowy rozłam klubu , tak sądzę , Jax na nowego lidera. Czas na zmiany , jak powiedział Piney. Wszystko podobało mi się w tym odcinku, od początku do końca. Najpierw rozmowa Jaxa z Opiem , który nie może sobie wybaczyć straty żony, później rozmowa Gemmy z Clayem. Gemma oczywiście wszystko wie na temat śmierci Dony, widzi , że traci męża przewódce , który się coraz bardziej gubi , próbuje ustawić go do pionu, ale jest już za póżno. Sam Clay tego nie widzi , udając , że panuje nad sytuacją.
Jax wygrał , ratujac 17letniej dziewczynce życie, i na dodatek wystraszył ją tak , że teraz będzie sie bała zeznawać. Nie to co Tig , który poczuł jakiś zasrany obowiązek, dobrze , że mu sie dostało.
No i ta końcówka , świetny song, i Tara przy Jaxu , tak powinno być
.