Trochę świrów się nazbierało w tym odcinku. Dobre było jak Booth im musiał przypomnieć, że chodzi mu o imię nadane przez rodziców.
Facet który bije żonę...tchórz a nie facet. Bones jak zwykle bojowo nastawiona. Ta żona to taka trochę mimoza była.
Ta blue coś tam...aktorka miała duże oczy.

Fajne komiksy.
