Dobry odcinek.
Jimmy ładnie sprał fotografa, a synowi chyba chodziło o Mary.
Doyle działa na dwa fronty, w końcu na pewno się doigra od jednego albo od drugiego.
Dwóch Włochów załatwionych - kulka w łeb i uduszenie, ostro!
Swoją drogą jak Chalky wyciągnął dwa gnaty spod marynarki, to przypomniała mi się poprzednia rola tego aktora.
(Omar "The Wire")
Margaret walnęła konkretne przemówienie na temat przyszłego burmistrza. Jednak widać, że Nucky będzie miał coraz mniejszy wpływ na nią. Po tym co zobaczyła w księdze Nucky'ego, usłyszała od Aldena itp. może nam ładnie namieszać dziewczyna w finale.
Van Alden i jego odwiedziny w knajpie.
Najpierw whiskey, później sex z Lucy, poszalał.
Zapewne, nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Wątek żony Jimmy'ego jest strasznie nudny. Błagam, niech ona wyjedzie z tą swoją kochanką.
Richard Harrow, genialna postać. Od pierwszego momentu, kiedy go zobaczyłem w rozmowie z Jimmy'm poczułem do niego sympatię. Cynowy drwal, jego sceny z Margaret i z dziećmi, sen. Cudownie!
Chcę go więcej w serialu!
Wygląda na to, że Al wziął do siebie te założenia bar micwy. W rozmowie z Turrio wyglądał naprawdę poważnie. Również chcę go więcej widzieć na ekranie.
PS Najlepszym ujęciem odcinka jak dla mnie jest wypchnięcie fotografa przez szklane drzwi, genialnie to wyglądało.