Co do samolotów, to chinczycy raczej nie używają mig-ów, ich myśliwce nazywają Nancheng, a transportowce niby to Antonowy, nad miastem jednak przeleciały Herkulesy.
Nawiase mówiąc ciekawe skąd te maszyny wystartowały,Chiny z tego co wiem nie mają lotniskowców, można i owszem tankować w powietrzu, ale w dobie globalnego konfliktu, to raczej ryzykowne, na pomoc humanitarną to liczył bym raczej z Kanady lub Meksyku, anie z drugiej części globu. Ogólnie pomysł na film bardzo dobry, szkoda tylko,że wzieli sie za to jankesi.
[ Dodano: 2007-02-22, 12:36 ] [ Dodano: 2007-02-22, 13:16 ]Wybaczcie mi moi drodzy, przemyślenia, ale będe sie odnosił do całości serialu a nie tylko do jednego odcinka. Moim zdaniem największym kretynem w tym filmie jest sam burmistrz, który dalej promuje "amerykański tryb życia"- uchowaj nas przed nim Panie.
Kto przy zdrowych zmysłach pozwala, aby każdy sklep( zwłaszcza apteka pozostawał bez ochrony), kto pozwala na to aby zwykli śmiertelnicy korzystali z benzyny i innych środków napędowych. W pierwszym odcinku syynek marnotrawny burmistrza wracając do miasta mija sklep "GUNS, AMMO and souvenirs", więc mamy profesionaliste od broni w mieścinie i ta broń powinna znalezć sie pod zarządem władz.
Bodaj, że w trzecim lub czwartym odcinku Jake idzie po konie na lotnisko, a tam stoją trzy lub cztery awionetki, nie lepiej było je wysłać na zwiady, anie gości autkami, zwłaszcza,ze odbyło sie to jeszcze przed impulsem, a zwiad powietrzny jest mniej ryzykowny, niż wycieczka z jednym rewolwerwm przez pół stanu,w którym każdy ma broń. "Ze szczerym podziwem ogłądam zdyscyplinowanie tej społeczności,mając przed oczami to co dzieło się w NY po tym jak na 24 godz. zabrakło prądu(Attylla i jego Hunowie to pikuś),a tu ludziki z pokorą oczekują na kolejną światłą decyzje pana Greena.
Dwóch safandułowatych gliniarzy ma strzec porządku, a watacha niedorobionych małolatów szwęda sie po ulicach,a my nic bo w końcu jest demokracja.Wredna baba handluje żarciem i innymi towarami pierwszej potrzeby,bo nie można jej zarekwirować sklepu nawet wtedy gdy obok spadają, bądz są podłożone bomby atomowe( sam bym ją rozstrzelał i to publicznie). A gdzie w tym wszystkim,są weterani minionych wojen,którymi jankesi szczycą sie jak nikim innym( zwłaszcza w takich małych mieścinach),gdzie jest Gwardia narodowa,do której należy co trzeci mieszkaniec dowolnego stanu,