dodano 25 paź 2012, o 19:31
Jestem wściekły!
Cały sezon kapitalny poziom, oczekiwanie co będzie w kolejnym odcinku. I nagle poczęstowano nas finałem, który okazał się jednym wielkim G.
Akcja podpalania Nowego Jorku przez konfederackich szpiegów to chyba jakiś żart... Liczyłem na pokazanie jakichś poważnych rozruchów, walk, agresji i chaosu na ulicach. Skończyło się jednak na paru spalonych zasłonach.
Wątek Corky'ego rozwiązany właściwie w 100%. Jedyne czym zaskoczyli to tym, że wziął w żyłę na koniec, ale to chyba tylko po to by pozwolić mu symbolicznie pogodzić się ze śmiercią córki i rozstać się z nią na dobre.
Nie wiem co się stało ze scenarzystami, ale jedyne usprawiedliwienie jakie znajduje to fakt, że dziesiąty odcinek był nakręcony zdecydowanie wcześniej niż zapadła decyzja o drugim sezonie. Ciężko mi zrozumieć, że właściwie nie zostawiono sobie żadnej, nawet małej furtki na wypadek kontynuacji serialu. I moja obawa jest teraz taka, że po prostu zacznie się wymyślanie wątków na siłę. W tym wątku głównego...
Raz jeszcze. JESTEM WŚCIEKŁY!