1x07 - The Gift » Zakończone Seriale » Flash Forward • seriale forumtv.pl

---

O JA PIE... :O
Jaki kosmos O_O
1. Flashforwardy mogą się nie spełnić, chyba, że on zamartwychwstanie, jak..
2... CÓRKA TEGO KOLESIA Z BRODĄ O_O Albo on ma schizofrenię O_O
No, mocny ep.

---

Nie no bez jaj. Koleś był spoko i po co go uśmiercać ? Nie no on napewno nie zmartwychwstanie, z początku myślałem, że spadając zachczy i jakąś flagę czy coś i uda im się go uratować, ale nie. Jakby tak wpadł do wody to jeszcze rozumiem jakimś cudem( heh drugi John Locke z Losta) - bez jaj
Ciekawe to będzię jak to wpłynie na przyszłość, bo on żył w wizji, być może będą tego jakieś inne konsekwencje lub ktoś kto miał zginąć, przeżyje...

Co do samej końcówki to dwie opcje. Albo chory na umyśle jest, ale nie po 6 odcinkach wg. mnie całkiem normalny skoro pomaga innym z ich uzależnieniami i ma prace więc chyba ok, a druga opcja, że córka jednak przeżyła tak samo Al popełnił samomójstwo i to ta córka brodatego przeżyła i wróciła, co Wy na to?

---

Odcinek do połowy nudny, tylko czekałem aż się skończy żeby móc go skrytykować, a tutaj niespodziewanie coś się zaczęło dziać. Al popełnił samobójstwo żeby pokazać że da się zmienić przyszłość. Czekałem na to od dłuższego czasu aż ktoś sprzeniewierzy się systemowi Wizję były tylko możliwą wersją wydarzeń, która ziściłaby się gdyby każdy podążał swoją ścieżką, radykalna akcja spowodowała reakcję. Teraz część przyszłości, dotycząca Ala, Celi i śledztwa się zmieni, nie wiadomo tylko jak. Zmieni się też życie bohaterów. Dem zacznie w końcu żyć, a Mark uwierzy w Olivię. Oby...

Czemu tak mało Simona?! Tylko jedna nic nie mówiąca scena. Kim jest Anabell?

Fajna była scena w szpitalu jak ta dziewczyna zaczęło nawiać po japońsku i zaczęła przekonywać niedoszłego samobójcę żeby leciał do Japonii.

Znalazła się córką Aarona. Jak można się było spodziewać żyję. Gdyby się nie pojawiła z pewnością spotkała by się z ojcem w tej jaskini, a tak jest razem z nim. Ciekawe co ważnego mu powie. Tylko żeby nie było że została tajną agentką i sfingowała swoją śmierć

Niech coś zacznie się dziać związanego z Somalią! Albo chociaż niech ruszą wątek Simcoe/Simon związany z ich małym eksperymentem.

---

Mowcie co chcecie ale mi serial bardzo sie podoba
Al popelnia samobojstwo, teraz Mark i Demitri maja dowod ze przyszlosc ze musi byc taka jak w ff.
Mialem glupie mysli ze Al spadnie na Celie albo ze karetka ja potraci a on przezyje heh no tak jak mowilem naprawde glupie
Nie moze sie doczekac do nastepnego odcinka

---

Też na to czekałam! Szkoda gościa, ale wprowadził genialny zwrot akcji.

Fajne wyjaśnienie znaczenia niebieskiej ręki. Podziemny klub samobójców - dobry pomysł, zwłaszcza że niewiele widzieliśmy dotąd społecznych reakcji na flashforward, raczej indywidualne przypadki. Tylko klimat w tym klubie jakiś słaby, ale może tak to miało wygladać - żałośnie. Nie rozwiązana pozostaje jednak kwestia, kto i dlaczego ich tam pokierował. Dlaczego ludzie, którzy ich zaatakowali mieli na ciałach symbol ręki skoro przywódca kręgu (woo-hoo, Lew Ashby!) raczej nie jest zaanagażowany w żaden spisek. Na przypadkowych samobójców wynajętych do zamachu raczej nie wyglądali, bo walczyli zbyt profesjonalnie.

Serial znów trzyma mocno w napięciu. Być może akcja nie posuwa się zbyt szybko, ale jest na tyle ciekawie, że zupełnie mi to nie przeszkadza.

Obecna teoria - Simon i Simcoe mogli być autorami teorii naukowych, którzy opisali eksperyment, ale nie chcieli lub nie potrafili go zrealizować. Zrobił to za nich ktoś inny. Jakakolwiek była ich rola w zaćmieniu, na pewno za wszystkim stoi jakiś większy mastermind. Chiny, kręgi prezydenckie, D. Gibbons, Suspect Zero? Argh... ta niewiadoma!

Jestem też ciekawa, czy sprawa córki Aarona ma jakiś związek z FF, czy to jest jakaś niezwiązana z tym wszystkim wojenna historia.

---

Jak dla mnie to Simon i Simcoe chcieli zrealizować eksperyment, są za niego odpowiedzialni, tylko że Simcoe ma wyrzuty sumienia. I faktycznie ktoś na pewno w tym jeszcze siedzi bo 3 ludzi to trochę za mało. Chiny jednak dla mnie odpadają, to by było zbyt głupie I ja mam jeszcze ciekawą teorię - Simon albo Simco - któryś z nich może być Gibbonsem. Córka Marka mówiła że to zły człowiek, była wtedy w domu, wiemy że oprócz niej była Olivia, syn Loyda i on sam. Chyba że jeszcze ktoś tajemniczy.

---

To jest najdziwniejsze. Skąd córka Marka wzięła ten tekst o D. Gibbonsie? Musiała usłyszeć lub przeczytać jego nazwisko w swojej wizji, która wydaje się na razie dość zwyczajna - wszyscy siedzą w domu. A przecież tuż po zaćmieniu była w strasznym szoku i nie chciała mówić o tym, co zobaczyła. Już o tym wspominałam, ale nie pojmuję, dlaczego Mark nie próbuje wycisnąć z niej nic więcej. Przecież od tego może zależeć nie tylko jego śledztwo, ale życie jego dziecka. Choć w ostatnich odcinkach trochę się działo, więc może zostawił to na później, ale mimo wszystko ciekawość mnie zżera

---

Pierwszy odcinek od około 3-4 sztuk, jak coś się działo. Przy ostatnich 2 epizodach prawie zasypiałem.
W dalszym ciągu jednak utrzymuję, że w tym serialu zostało poruszonych zbyt wiele wątków, co spowodowało, że jeden wątek jest popychany dalej co 3 odcinki.




No właśnie tego sam nie rozumiem. Przecież jest w tym serialu milion osób, które totalnie nic do tego serialu nie wnoszą np. ta panienka Dem'a.

Biorąc pod uwagę oglądalność tego serialu w USA to chyba się pożegnamy z nim na 13 odcinku jednak.

---

Chodziło oto żeby wstrząsnąć nami. Śmierć narzeczonej Demetriego by nas ta nie zszokowała. I scenarzyści tym samym powiedzieli, że nie boją się uśmiercać bohaterów więc Dem nie może czuć się bezpieczny.



Oj, niekoniecznie. Może i ogólna oglądalność nie zachwyca, ale i tak stacja na nim zarabia - sprzedała go już do 40 kilku krajów więc ja bym był spokojny o cały. sezon.

---

Spodziewałem się lepszego odcinka patrząc na wasze reakcje Szkoda mi Ala bo naprawdę jedna z fajniejszych postaci w tym serialu to była.
Tak w ogóle to nie było potrzeby go zabijać, bo moim znaniem samo poznanie przyszłych wydarzeń i wiedza kiedy nastąpią powoduje zmianę przyszłości.

---

Też czekałem aż w końcu ktoś zmieni swoją przyszłość, a w tak krótkim terminie to właśnie tylko śmierć mogła to zrobić, mi pasowało to samobójstwo. Po prostu chciał pokazać, że można zmienić przyszłość, tylko właśnie jak to wpłynie na resztę? Czy na pewno tamta matka z 2 dzieciakami nie zginie? Może jej przeznaczenie znajdzie inny sposób?
Powinno teraz być ciekawiej

---

Jeżeli okaże się, że osoba, która nie miała wizji rzyczywiście umrze to wtedy poznamy regułę. Na dzień dzisiejszy "luka" możwe oznaczać równie dobrze, co innego. To wydaje się być zbyt oczywiste. Przypadek Ala i jego śmierć samobójcza wskazuje, że w tym serialu wizja i przeznaczenie nie idą w parze. Trochę sprzeczna teoria z rzeczywisością prawda? Nawet najstarsze teorie w historii dziejów świata głoszą, że przeznaczenia nie można zmienić, co jednoznacznie wskazuje na fakt, że patrząc na sprawę realistycznie fizje bohaterów FF nie muszą być prawdziwe. Gdyby się okazały prawdziwe w 100%, to co widzieli się stanie, jak ktoś nic nie widział, to umrze - wtedy nawet jak na serial i TV wyszła by bzdura.

---

Ja powiem tak - przeznaczenie można zmienić tylko wtedy jeśli się je zna. Ja jednak wizji nie nazwałbym przeznaczeniem - prędzej hipotetyczną przyszłością. Prawda jest więc taka że możemy sobie tylko gdybać na razie i czekać co się przydarzy Demowi w marcu.

---

IMO krótka piłka: znasz przyszłość - możesz ją zmienić. I nie ma co tu gdybać
Takie jest moje zdanie, a co sobie scenarzyści wymyślą to już inna bajka

---

Tylko dwie sceny zapadły mi w pamięć: śmierć Al'a i pojawienie się córki tego z brodą.

Co do samego serialu, to trochę mnie zawiódł chociaż na swój sposób jest ciekawy

---

Omg, ja mam tylko nadzieję że oni będą przyszłość zmieniać w mniej drastyczny sposób. A odcinek był świetny, wszystkie wątki bardzo fajnie się rozwijają. Szkoda tylko że nic nie idzie w kierunku Somali.