1x04 - Episode 4 » Zakończone Seriale » Misfits • seriale forumtv.pl

---

epizod całkiem inny od poprzednich... na początku byłem nieco specyficznie nastawiony. ale z każdą minutą coraz bardziej mi się zaczęło podobać

zaskoczyła mnie scena przed szkołą... jak Curtis rozmawiał z Nathanem.

pracownica centrum znalazła kartę... ups.

---

Ten odcinek był dla mnie najlepszy , wreszcie Curtis się pokazał.
Scena na samym początku
Wraca jego dziewczyna, ale udaje mu sie wkońcu wszystko naprawić , choć po wielu nie udanych probach , jak ta ze zrywaniem

---

Odcinek całkowicie skupiony na Curtisie i bardzo fajnie to wyszło.
Chłopak musiał poświęcić swoją karierę atlety, aby ocalić resztę grupy przed oszalałym kuratorem. Nice!
Świetna muzyka w całym odcinku, te cofanie się w czasie i zmienia przyszłości - prawie jak w "Efekcie Motyla".
I ponownie się pytam, kiedy Nathan odkryje swoją moc?
Dlaczego Simon zabrał ze sobą tą kartę? To było totalnie głupie, przecież wiedzieli, że Sally węszy przy nich. Słabe zagranie twórców...

PS Zauważyłem dzisiaj, że awansowałem na rangę "Friend". Od czego to zależy, czym sobie na to zasłużyłem?

---

Poczatkowa scena jak Nathan odwiara garaz(?) najlepsza Na prawde smiechawski jest ten chlopak

Dzieki tym podroza w czasie zobaczylismy jak wygladalo aresztowanie Curtis'a i Nathana, ten co ma beztroskie podejscie do zycia, fajnie to wygladalo jak sie droczyl z tym sprzedawca

Wg. mnie to troche niedopracowane byly te cofniecia, wszstko co Curtis zmienil w przeszlosci powinno miec wiekszy wplyw na terazniejszosc. Ta jego Sam w ogole nie byla w wiezianiu i praktycznie nic sie nie zmienilo ? Dalej zabawia sie z Alisha itd. ?

To, ze Sally znalazla karte w rzeczach SImona tez beznadziejne, zaden normalby czlowiek nie nosilby tego ze soba.

Na plus na pewno muzyka w klubie

---

Kolejny genialny odcinek, choć całkiem inny niż poprzednie trzy. Cały odcinek skupia się na Curtisie i jego umiejętności cofania czasu. Bardzo fajnie poprowadzona akcja. Skojarzenia z "Efektem motyla". Zgadzam się z przedmówcą, że trochę za mały wpływ miały te zmiany przeszłości na teraźniejszość.. ale ogólnie na plus! W końcu poświęcili Curtisowi trochę czasu, bo dotychczas najmniej lubiłem tą postać.. Teraz jak go poznaliśmy bardziej, na równi dołącza do całej świetnej ekipy..

Świetne przeplątanie wszystkich bohaterów w tym klubie.
Nathan na kręgielni genialny, jak zwykle! Co do jego mocy, to zastanowiła mnie jego rozmowa z Curtisem w rzeczywistości, w której pozostała trójka ginie zabita przez kuratora?
Curtis: "Jak udało ci się przeżyć?"
Nathan: "Podobno byłem w pół żywy, gdy mnie znaleźli. Chyba po prostu mam szczęście"..
Może coś w tym jest i dlatego w żaden sposób to się nie przejawia?

Motyw z kartą kuratora, którą Simon nosi przy sobie, faktycznie słaby i głupi.. No, ale teraz się zacznie.. Kuratorka ma już pewność!

---

Cały odcinek o Curtisie. Biedaczysko, całkiem się pogubił.
Za każdym razem kiedy wracał po zmienieniu czegoś myślałam, że może w końcu nu się uda a tu nic tego.
Podobało mi się też to, że za każdym razem dostawaliśmy całą paczkę, każdego z nich w tej samej sytuacji, a mimo to za każdym powrotem było coś z nimi związanego.
Na szczęście w końcu udało mu się jakoś wybrnąć z tego zapętlenia w miarę sensownie. Nie idealnie, ale Curtis da sobie z tym radę.
Kuratorka znalazła kartę, niedobrze. Oby jakoś z tego wybrnęli.