Arya miała cudowne sceny. Uwielbiam tą dziewczynę
Na początku jak ćwiczyła zabijanie księcia, a potem ta jej rozmowa z ojcem. Jednak i tak najlepsza była ostatnia scena z Syriem. Liczę, że dostaniemy więcej lekcji Tańca Wody. Podobało mi się też to ciepło rodzinę u Starków - ojciec opowiada, że to rodzina jest najważniejsza, a Arya mówi ze mimo wszystko nie nienawidzi swojej siostry.
Poznaliśmy Małą Radę i są dokładnie tacy jak powinni być. Varys to uniżony sługa, który wszystko wie, Peter to cwaniaczek, którego już nie lubię, Maester jest stary, a Ranly na razie siedzi na uboczu i wiele o nim powiedzieć nie można. Ned oczywiście jest zszokowany, że korona ma 6 milionów długu z czego połowa u Lannistrów. Król natomiast zamiast brać udział w obradach piję
pokazali przy okazji Lancela, który został wyśmiany przez króla
ale się wcale tego nie dziwię. Podobała mi się rozmowa jak król, Jamie i ten trzeci rycerz z Gwardii (Barristan?) rozmawiali o tym kogo pierwszego zabili.
Po tych kilku scenach jakie Jamie miał w tym odcinku muszę napisać że na prawdę go lubię
Na początku emocjonujące starcie z Nedem - uwielbiam jak tutaj jest nam powoli dawkowana historia Westeros i jak wypływa coraz więcej szczegółów z burzliwego życia bohaterów. Plus Jamie miał niezła scenę z Cersei - ale to jest patologiczny związek
Sama Cersei wiele się nie pokazała. Tak samo jak Joffrey. Ale to co było uszczęśliwiło mnie. On jest bezwzględny i odziedziczył wiele cech po swojej matce. Ona natomiast tylko go napędza.
Cat dotarła do Królewskiej Przystani - szybko, ale to dobrze. Dzięki emu Ned wie, że nie można ufać Lannistrą. Teraz nie dość, że musi spełniać rolę namiestnika to tez szukać dowodów. Przynajmniej Peter mu pomógł
Na murze natomiast piękne widoki
Podoba mi się ta powolna akceptacja Jona, przyzwyczaja się do nowego życia i zaczyna szanować innych Braci. Wielka w tym zasługa Tyriona. Świetne mieli razem sceny i wielka szkoda, że karzeł już wyjeżdża. Świetne było jak odlał się z Muru
Tak samo świetna była rozmowa z Yorenem i potem Benjenem.
Za Morzem okazało się, że Dany jest w ciąży i jednak ułożyła sobie życie z Kalem. Trochę mnie to dziwi bo za bardzo nie pokazali jak się zbliżają do siebie. Scena z Visarysem świetna. Atakuje siostrę, a potem to właśnie ona daruje mu życie. Teraz on musi się nauczyć, że to ona jest ważniejsza od niego co może okazać się ciężkie. Strasznie mi się podoba to, że Dothraiczycy mówią swoim własnym językiem, strasznie buduje klimat. Świetna była rozmowa jednego z Braci Krwi z Jorahem.
Winterfell wiele nie pokazali - okazało się, że Bran został kaleką, a brat zajmuje się nim i zamkiem. Za to świetna była opowieść Niani. Przerażająca