Postdodano 18 lis 2006, o 23:01

02x06 [odcinek 21]

Nie ma chyba osób, które lubią dźwięk budzika rano. A jeśli nawet istnieją, to Magda z pewnością do nich nie należy. I nie musi, bo ma już swojego księcia, który budzi ją ze snu baśniowym pocałunkiem. Zła macocha w tej bajce nie występuje. Tylko czy aby na pewno?
Rankiem w kancelarii „Waligóra i wspólnicy” Łukasz dziwi się, że Kasia wciąż tryska optymizmem. Czyżby nie miała kłopotów? Dziewczyna szybko podaje listę swoich zmartwień – jej chłopak chce wyjechać do pracy do Irlandii, rodzice się kłócą, a babcia choruje na... hipochondrię. Dla Łukasza problemem numer 1 jest ślub byłej dziewczyny - Justyny, na który otrzymał zaproszenie. Rozmowę przerywa pojawienie się Waligórów. Karolina i Wiktor muszą ukryć w kancelarii świąteczne prezenty, aby dzieci ich nie znalazły przed wigilią. Magda podejmuje się sprawy rozwodowej Kamila Zandera. Nowy klient, wychodząc z kancelarii, nie może oderwać wzroku od Kasi.

Mariola mięknie i zaczyna rozmawiać z Wojtkiem. Zauważa też jego „zwyczajny” krawat. Prawnik daleki jest jednak od zadowolenia. Sprawa ślubu Marioli nie daje mu najwyraźniej spokoju. Dopytuje więc, czy to aby na poważnie i czy dziewczyna się cieszy. Cóż – ona sama nie wie, ale obiecuje, że jak tylko się dowie, napisze to sobie markerem na czole. Między parą „kolegów” z pracy rośnie napięcie. Wojtek najwyraźniej chce dziewczynie coś istotnego przekazać. Wyznaje jednak tylko, że nie zna fajniejszej dziewczyny od niej. Mariola zamiera... Czy to przyjaźń, czy może już kochanie?

Waligórowie gawędzą o planach sylwestrowych, ukrywając przy tym prezenty dla dzieciaków w gabinecie prawnika. Nagle do pokoju wchodzi bez pukania Jagoda. Nie zwraca uwagi na to, że chwila nie sprzyja wizytom (Wiktor i Karolina czule się przytulają), nie reaguje również na prośbę szefa, żeby przyszła później. Karolina nieco urażona wychodzi z gabinetu męża. Jagoda macha jej za plecami na pożegnanie i komentuje czułe zachowanie pary w pracy. Następnie zaczyna prowokacyjnie wyjadać palcem cukier z cukierniczki i dopytywać, co Wiktor chce pod choinkę. Na odmowę reaguje stwierdzeniem, że z pewnością jest coś, co mogłaby mu dać... A Wiktor? Wydaje się być zmęczony i zmieszany jej zachowaniem.
Kacper Lisiecki dzieli się z Magdą obawami odnośnie procesu. Mecenas Miłowicz szczerze wyznaje, że nie może mu dać żadnych gwarancji na wygranie sprawy. Chłopak jest gotowy przerwać studia i zacząć pracę, aby tylko rodzice nie musieli przechodzić przez proces, który najwyraźniej sporo ich psychicznie kosztuje. Magda jest pod wrażeniem zachowania Kacpra. Tłumaczy mu jednak, że nie może podjąć decyzji o zaniechaniu dalszego postępowania za jego rodziców, a ponadto czasami warto się nie poddawać. Rozmowę przerywa na chwilę Karolina, która jest najwyraźniej bardzo wzburzona.

Wszystko wskazuje na to, że zasiana przez Grzegorza myśl o wystawie fotografii zakiełkowała w głowie Sebastiana. Sebastian zagaja na ten temat z kolegą, on jednak spieszy się na spotkanie z dyrektorem kreatywnym, więc przekazuje tylko, że chce zobaczyć jego archiwum.

Mariola, Agata, Magda i Karolina swobodnie plotkują podczas jazdy na łyżwach. Agata dzieli się z przyjaciółkami swoimi sposobami na faceta (szlaban na seks), na co Mariola oponuje, że z Wojtkiem trzeba postępować delikatniej. Zwierza się też, że nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie ślubu. Agata wpada na kolejny pomysł, jak ulepszyć Wojtka. Tym razem chce go poddać zabiegom kosmetycznym, takim jak algi na twarz i manicure. Pogawędkę przerywa Magdzie telefon od Doroty. Prawniczka z zastygłym wyrazem twarzy schodzi z tafli, wmawiając koleżankom drżącym głosem, że stęskniła się za Piotrem.

Magda spotyka się z Piotrem, aby mu powiedzieć, że Dorota uległa wypadkowi i przybywa w szpitalu. Kobieta ma liczne złamania i uszkodzone dłonie. Magda z ciężkim sercem przekazuje Piotrowi prośbę byłej żony, aby do niej przyjechał i jej pomógł. W międzyczasie dzwoni Teresa, aby zapytać, co córka myśli o jej wyjeździe do Stanów. Magda nie jest w stanie skupić się na innych problemach poza swoim...

Piotra dręczy pytanie, dlaczego była żona dzwoniła właśnie do Magdy. Kto wie? Może liczyła na to, że Magda każe mu od razu do niej pojechać? Piotr zwierza się, że wprawdzie Dorota potrafi być okrutna i manipulować ludźmi, ale nigdy, w żadnej sytuacji nie przyznałaby się do bezradności. Magda przypomina sobie, jak podczas prowadzenia sprawy rozwodowej Dorota zadała jej pytanie, czy prawniczka uważa ją za sukę... Mecenas Miłowicz nie zaprzeczyła. Aby zmniejszyć nieco napięcie, Magda dzwoni do mamy.

Grzegorz ogląda zdjęcia Sebastiana. Oferuje mu pomoc – chce go reprezentować i umówić na spotkanie z właścicielem galerii.

Magda rozmawia z mamą. Teresa ma przyjechać następnego dnia do Warszawy na spotkanie z konsulem w sprawie amerykańskiej wizy. Widać już zdecydowała o swoim wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Cień Doroty nieco blednie, a Piotr i Magda omawiają sprawę świąt. Postanawiają je spędzić we trójkę – z mamą Magdy, jako że Piotr chce się trzymać jak najbliżej ukochanej, a jego rodzice tradycyjnie wyjeżdżają do przyjaciół do Austrii. Magdę gnębi tylko jedno – spędzą święta razem, o ile Piotr nie wyjedzie do Zurychu...

Mariola z zainteresowaniem i lekką kpiną ogląda paznokcie Wojtka po manicure. Prawnik postanawia je nieco zniszczyć na ściance. Proponuje wspólne wyjścia, na które Mariola się w końcu zgadza.

Jagoda wciąż dopytuje Kasię o pożycie między Waligórami. Zadaje bardzo bezpośrednie pytania – np. czy Karolina lubi seks, po czym szybko wydaje opinię – men, taki jak Wiktor, nie może być szczęśliwy ganiając ciągle po mieście i mając żonę, która siedzi w domu i trzyma go na kolejne ciąże. Jagoda nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że Wiktor nigdy nie próbował Kasi podrywać. Wspomina też czasy, kiedy ojciec zabierał ją ze sobą na wykłady, a ona miała w zwyczaju siadać Wiktorowi na kolanach. Już jako dziewczynka wiedziała, że tak pachnie prawdziwy facet... Na tego typu opowieść natyka się Magda, która traktuje Jagodę wyjątkowo chłodno. Dziewczyna odgryza się twierdząc, że młoda mecenas lekceważy ludzi i zadziera nos.

Sebastian spotyka się z właścicielem galerii – Aronem Melznerem. Ten przyjmuje fotografa z otwartymi ramionami, gdyż rekomendacja Grzegorza jest dla niego wystarczającym argumentem za zorganizowaniem wernisażu i wystawy nieznanemu nikomu fotografowi. Jednocześnie jednak Melzner uświadamia Sebastianowi, jakie są koszty takiego przedsięwzięcia.

Magda wraz z Lisieckim odwiedzają kolejnych byłych najemców stoisk hali Walewicza. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie mieli żadnych problemów z właścicielem budynku. Ostatnią szansą jest wizyta u jubilera. Podczas krótkiej rozmowy z Rudziakiem i jego żoną Magda zdaje sobie sprawę, że małżeństwo coś wie, ale nie chce lub boi się mówić. Lisiecki jest załamany. Zaczyna stwierdzać, że Kacper miał rację i należy dać sobie spokój ze sprawą w sądzie i zapłacić Walewiczowi za najem stoiska wraz z odsetkami. Magda się nie poddaje. Poleca panu Darkowi kupić żonie kwiaty i nie tracić nadziei.

Magda, Piotr, Agata, Sebastian i Teresa wcinają gołąbki. W trakcie kolacji toczy się swobodna rozmowa podczas której Agata stwierdza, że Wojtek nie mógł jej towarzyszyć, ponieważ wysłała go na basen zrzucać zbędne kilogramy. Na chwilę zapada niezręczna cisza. Szybko jednak towarzystwo zmienia temat i wesoło plotkuje na temat sposobów zdobycia amerykańskiej wizy i... faceta.

Tymczasem Wojtek z Mariolą wracają ze ścianki. Prawnik cieszy się, że zniszczył nieco paznokcie. Dziewczyna stwierdza, że tylko do ślubu poprosiłaby Jacka, aby zrobił sobie manicure. Wojtek zamiera na słowo „ślub” i natychmiast stwierdza, że musi się koniecznie napić. Mariola z wahaniem, ale akceptuje propozycję. Przy kolejnych kieliszkach przyjaciele omawiają swoje związki. Prawnik zastanawia się, czy Agata chce za niego wyjść, a Mariola przyznaje, że kiedy Wojtek... to znaczy Jacek się jej oświadczał, nie czuła nic, a zamiast chórów anielskich słyszała tylko szum wentylatora w komputerze. Wojtek delikatnie dotyka jej dłoni...Napięcie między parą sięga niemal zenitu. Mariola szybko zabiera rękę, a przy kolejnym kieliszku wyznaje, że lubi Wojtka, ale... ani kroku dalej.

Magda omawia z mamą sprawę wyjazdu Piotra do Zurychu. Teresa początkowo stwierdza buńczucznie, że ona na miejscu córki nigdy by się nie zgodziła, aby jej partner pomagał byłej żonie. W końcu jednak przyznaje, że nie jest tego taka pewna. Magda zwierza się mamie ze swojego lęku, ale dodaje dzielnie, że nie może się przecież dać zastraszyć.

Kompletnie pijany Wojtek wtacza się do domu. Robi wszystko, co może żeby zachowywać się cicho i nie obudzić Agaty. Niepotrzebnie. Mimo że jest druga w nocy, dziewczyna tylko udaje, że śpi. Jest wyraźnie zmartwiona.

Jacek odwiedza Mariolę w kancelarii. Dziewczyna traktuje narzeczonego bardzo chłodno, żartuje na temat wstrzemięźliwości seksualnej, którą powinni przed ślubem utrzymywać. Do pracy przychodzi skacowany Wojtek. Jest zmęczony i tak poruszony na widok Marioli z Jackiem, że nie trafia w drzwi do własnego gabinetu. Mariola również jest speszona. Jacek dziwi się zachowaniu Wojtka, ale Mariola szybko wyjaśnia, że prawnik ma po prostu mnóstwo pracy.

Sebastian mówi Grzegorzowi, że koszt wystawy przekracza jego możliwości finansowe i musi się w związku z tym wycofać. Kolega oferuje mu bezterminową pożyczkę. Sebastian ma się nad czym zastanawiać, mimo że nie znosi pożyczać pieniędzy.

Rudziak za namową żony decyduje się zeznawać w sądzie przeciwko nieuczciwemu właścicielowi pawilonu handlowego. Magda jest bardzo wdzięczna.

Jacek odwozi Mariolę do domu. Dziewczyna odrzuca propozycję wspólnego spędzenia nocy, wymawiając się zmęczeniem. Jacek zauważa, że Mariola stała się dziwnie obojętna. Ona stwierdza na to, iż problem w tym, że jest wręcz przeciwnie... Dziewczyna zastanawia się na głos dlaczego oni – jako para – ze sobą w ogóle nie rozmawiają. Jacek nie rozumie, o co chodzi. Jego zdaniem wszystko jest tak, jak być powinno.

Magda z Piotrem, po cudownym mrużeniu oczu, zaczynają rozmawiać na temat Doroty. Piotr stwierdza, że nie dzwonił do byłej żony, bo powinien raczej pojechać do Zurychu i jej pomóc. Twarz Magdy momentalnie się zmienia. Korzecki tłumaczy postępowanie Doroty tym, że straciła jako dziecko rodziców i zawsze musiała być twarda. Piotr gwarantuje swoją miłością do Magdy, że szybko wróci i nic złego się nie stanie. Magda stara się nie pokazywać strachu.

Magda wraca od Piotra o 3 nad ranem. Pierwsze kroki kieruje do pokoju, w którym śpi Teresa. Nie mówi jej, co się stało, tylko po prostu mocno się przytula.

Piotr dzwoni do Zurychu do Doroty.

Dzięki zeznaniom jubilera, któremu odwagi dodaje siedząca na sali sądowej żona, Walewicz przegrywa sprawę. Na właściciela hali zostaje ponadto złożone doniesienie o stosowanie szantażu i wymuszanie korzyści majątkowych. Magda dzwoni do mamy pochwalić się swoim sukcesem. Teresa jest bardzo dumna z córki. Obiecuje też przygotować taką wigilię, jakiej Piotr nie zapomni do końca życia.

Magda, Agata, Karolina i Mariola plotkują podczas zajęć pilates. Agata stwierdza, że skoro u Magdy wszystko jest w porządku, bo Piotr wprawdzie wyjeżdża, ale jutro wraca, Waligórowie są zgranym stadkiem, a Mariola jeszcze nie podjęła strategicznej decyzji, to czas zająć się jej skromną osobą. Dziewczyna zwierza się, że między nią a Wojtkiem wszystko się psuje. Nie widzi żadnego problemu w tym, że zabrała go do kosmetyczki – bo przecież nie każe mu się malować. Opowiada, jak Wojtek z „basenu” wrócił kompletnie pijany, a rano stwierdził, że spotkał kolegę z wojska. Agata dobrze wie, że w slangu facetów „kolega z wojska” to laska w wieku poborowym uzbrojona w monstrualny biust. Magda i Karolina starają się wybić jej takie pomysły z głowy, a Mariola – wbrew ostrzegawczym minom obu koleżanek – przyznaje, że to ona jest owym kolegą z wojska...

Magda, wyraźnie zaniepokojona, pomaga się Piotrowi pakować. Ten zapewnia, że przecież jutro wraca, poza tym jeszcze nie wyjechał, a już za nią tęskni. Nie tak łatwo jednak odsunąć od siebie lęk.