Postdodano 18 lis 2006, o 22:58

02x04 [Odcienk 19]

Jak to się dzieje, że ekspres do kawy nigdy Magdy nie słuchał, a Piotr umie się z nim obchodzić? Hm... Młody prawnik wie, że aby coś zaczęło działać, trzeba po prostu przycisnąć odpowiedni guzik. Wszystko wskazuje na to, że Piotr potrafi dobrze obchodzić się nie tylko ze sprzętami domowymi... Nad idealnym śniadaniem „gołąbków” unosi się jednak cień byłej żony Piotra.
Magda, jadąc do pracy z Piotrem odbiera telefon od Marty (kobiety, której pomogła uwolnić się od agresywnego męża). Mecenas Miłowicz umawia się ze swoją klientką w fundacji Femina. Ma nadzieję, że nic złego się nie stało.
Karolina odwiedza Wiktora w kancelarii. Powód? Mąż musi jej pomóc kupić jeepa dla... ich synka. Para wesoło omawia zapotrzebowania swoich pociech – Kuba chce mieć zabawkowego jeepa, bo kolega z klasy takiego ma, Kalina marzy o pójściu na wystawę do Zachęty, a Zuzia o... Orlando Bloomie – najpyszniejszym ciasteczku świata. Swobodną rozmowę przerywa pojawienie się Jagody Rajewskiej. Dziewczyna otwarcie flirtuje z Wiktorem. Nazywa Waligórę „kochanym szefem”, a Karolinę „panią żoną”. Prowokująco przypomina, że wychowała się na kolanach Waligóry. Każdą wypowiedź uzupełnia pomrukami i przybieraniem zalotnych póz. Wiktor stwierdza, że Jagoda jest oryginalna, ale Karolina obawia się, że ta dziewczyna to znacznie więcej niż tylko „oryginał”. Jej zachowanie wyraźnie ją niepokoi.
Piotr odbiera telefon od klienta skarżącego się na Wojtka, który podczas spotkania z nim w kancelarii... warczał. Mecenas Korzecki nie bardzo rozumie, o co chodzi. Mariola demonstruje mu więc „tygrysa”. Chwilę później do kancelarii wpada jak burza Wojtek. Piotr ma zamiar poważnie z nim porozmawiać. Ten natomiast wyraźnie chce go o czymś uprzedzić, lecz nie zdąża. W drzwiach staje bowiem Dorota. Kobieta chce powierzyć Piotrowi sprzedaż mieszkania, ale jest to najwyraźniej tylko pretekst do spotkania i rozmowy, w której wyjawia dlaczego go zostawiła. Wspomina, jak ciężko jej było żyć pod jednym dachem z ideałem. Piotr bowiem robił dla niej (i za nią) wszystko. Wyznaje, że niekiedy bała się, iż zacznie za nią także oddychać. Odeszła więc do Johana – z którym sytuacja była wręcz przeciwna – to ona musiała się starać. Po trudnych doświadczeniach, Dorota zdała sobie jednak sprawę, że to z Piotrem żyło się jej jak w raju. Prawnik wysłuchuje spowiedzi byłej żony. Czy udzieli jej rozgrzeszenia?
Łukasz, bez przekonania, podejmuje się prowadzenia sprawy Alicji Zander, kobiety, która chce oskarżyć teściową o szykanowanie. Nowa klientka Zaniewicza doskonale przygotowała się do procesu – przedstawia prawnikowi szczegółową, chronologiczną listę nieprzyjemności, które ją spotkały. Jak komentuje Łukasz, sam tytuł owego dokumentu jest bardzo szczegółowy, brzmi bowiem: „Spis szykan, jakich doznała Alicja Zander, żona Kamila Zandera ze strony teściowej Krystyny Zander, matki Kamila”.
W siedzibie Feminy Magda wspomina Danusi o Halinie Czerskiej, którą chętnie widziałaby w fundacji w roli psychologa. Rozmowę przerywa pojawienie się Adama Bartosika. Magda nie kryje zaskoczenia – była przecież umówiona z jego żoną, Martą. Bartosik naskakuje na młodą mecenas, oskarżając ją, że broni Marcie prawa do szczęścia, a jego pozbawia szansy na ratowanie rodziny. Magda broni się odpowiadając, że nie chciałaby, aby mężczyzna nadal zachowywał się agresywnie, nie chciałaby, aby w świątecznym nastroju, kiedy dzieci pójdą spać, Bartosik spokojnie stłukł swoją żonę... Adam zapewnia, że się zmienił i wszystko przemyślał. Mecenas Miłowicz sugeruje, że mężczyzna powinien przejść terapię. Magda czuje się zupełnie bezsilna i zaniepokojona decyzją Marty. Przy wyjściu z Feminy czeka jednak na nią Piotr – lekarstwo na wszystkie problemy.
Na lodowisku Piotr opowiada Magdzie o spotkaniu z Dorotą. Mówi, że jej sprawy nic go nie obchodzą. Magda słusznie jednak zauważa, że nie jest tak do końca, bo Dorota zawsze będzie jego byłą żoną. Piotr kładzie nacisk na słowo „byłą”. Cień przeszłości opuszcza Magdę i Piotra. Spragnieni swojej bliskości wychodzą z lodowiska, aby intensywnie, dziko i niepohamowanie „mrużyć oczy”...
Wojtek zwierza się Piotrowi, że zamierza zrobić sobie przerwę z Agatą. Wie, że o jego krawatach mówi się już we wszystkich pokojach sędziowskich, co bynajmniej nie jest dla adwokata powodem do dumy. Wystarczy, że jest papugą z zawodu, nie musi być nią również z wyglądu.
Do kancelarii Waligóry przychodzi Krystyna Zander. Wypytuje Kasię o to, kto zajmuje się sprawą założoną przeciw niej. Po uzyskaniu odpowiedzi, stara się wcisnąć sekretarce łapówkę w postaci bielizny. Podobnie zachowuje się względem Zaniewicza, któremu z kolei obiecuje zapłacić dwa razy więcej niż synowa i dołożyć w prezencie damską bieliznę. Podkreśla swoją miłość i oddanie dla syna, który dzięki niej mógł skończyć studia i zająć się karierą naukową Łukasz odpiera ataki napastliwej kobiety, na co ta postanawia bronić się w sądzie sama.
Kiedy pyta o nas szef, nie jest to zwykle powód do radości. Dla Jagody jest jednak wręcz przeciwnie. Nie zbija jej z tropu reprymenda Wiktora, który szybko się zorientował, że nowa pracownica pozew, który mu przedstawiła, spisała z internetu. Waligóra próbuje jej uświadomić ogromne znaczenie etyki zawodowej. Jagoda bagatelizuje sprawę i siedząc w uwodzicielskiej pozie na parapecie wykłada prawnikowi swoją filozofię życiową – poza pracą istnieje także normalne życie, zawód prawnika nie ma nic wspólnego z etyką i godnością, aby mieć dobrze prosperującą kancelarię trzeba być padlinożercą, a wiara w zasady i uczciwość pozostaje domeną uczciwych sierotek, których nie znajdziesz w wypasionych gabinetach. Przysuwając się blisko do Waligóry, mruczy zmysłowo, że może jednak – kto wie – dałaby się przekonać do jego staromodnych racji.
Mariola i Piotr doradzają Wojtkowi, że najlepszym sposobem rozwiązania problemów z Agatą jest szampan, bukiet i rozmowa. Wojtek powątpiewa w słuszność rad udzielonych przez dziewczynę mająca narzeczonego „pojawiam się i znikam” i mężczyznę, który nie potrafi się pozbyć byłej żony. Chce rozwiązać konflikt po swojemu.
Marta przeprasza Magdę za wysłanie do niej swojego męża bez uprzedzenia. Mecenas Miłowicz uświadamia jej, że decyzja powrotu do partnera może się okazać zbyt pochopna – Adam przecież wcale nad sobą nie pracował. Prawniczka nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego ofiara przemocy tak łatwo wybaczyła swojemu oprawcy. Stara się także przekonać klientkę, że nie tylko jej mąż, ale także ona (jako współuzależniona) powinna poddać się terapii i uczestniczyć w zajęciach grupy wsparcia w Feminie. Magda podchodzi do sprawy bardzo emocjonalnie, bo wciąż pamięta ślady pobicia na ciele Marty.
Zaniewicz spotyka się z Kamilem Zanderem w laboratorium chemicznym. Młody naukowiec wydaje się być bez reszty pochłonięty swoją pracą naukową. Uważa, że konflikt między żoną, a matką jest tylko i wyłącznie ich sprawą, do której nie chce się mieszać.
Wojtek pokazuje Agacie zestaw krawatów i skarpetek, które dla siebie kupił. Wszystkie łączy jedna cecha: stonowane kolory. Dziewczyna od razu domyśla się, że jej chłopak nie znosił pstrokacizny. Stwierdza urażonym tonem, że Wojtek może nosić to, co chce pod jednym warunkiem: powie, kto się czepiał jego wyglądu. No właśnie: kto? Wojtek zrzuca winę na Mariolę, nie mając odwagi przyznać, że to nikt inny, jak on sam nie chciał przypominać papugi. Kolejnego dnia rano Agata robi Marioli awanturę, bo przecież Wojtek należy do niej i ona sama go będzie „ustawiać”.
Sprawa Zanderów trafia na wokandę. Na sali szaleją dwie kłócące się kobiety – matka i żona naukowca. Podczas przerwy Zaniewicz zaciąga Kamila do męskiej toalety, częstuje go alkoholem i stara się przemówić mu do rozsądku. Uświadamia chemikowi, że jeśli teraz nie zareaguje w żaden sposób, będzie żył z kacem moralnym przez całe życie.
Mariola jest zła, że Wojtek posłużył się nią w konflikcie z Agatą. Na każdą propozycję kolegi ma jedną odpowiedź: nie - nie chce iść na ściankę, nie chce wyskoczyć na piwo, nie chce ciastka. Wojtek przeprasza, tłumaczy Marioli, że jest jego najlepszym kumplem i mocno ją przytula. Tymczasem po Mariolę przychodzi Jacek, który od dawna już wyczuwa w prawniku konkurenta. A Wojtek? Wygląda na to, że jest o swojego „kumpla” w spódnicy zazdrosny.
Magda wręcza Bartosikom listę z nazwiskami terapeutów zajmujących się przemocą w rodzinie i współuzależnieniami. Marta chce wnieść do sądu pozew o zniesienie separacji. Magdy nie cieszy taki rozwój wypadków, ponieważ wciąż się o nią boi. Kobieta jednak wyjaśnia, że jeśli ludzie byli razem przez długi czas, to nieważne co się zdarzyło między nimi, bo łatwiej wrócić do siebie niż szukać, poznawać i przyzwyczajać się do kogoś nowego. Czy powodem zamyślenia Magdy jest tylko związek Marty i Adama?
Kamil Zander stawia czoło rzeczywistości na sali sądowej. Przyznaje, że matka robiła dla niego wszystko co mogła, ale jednocześnie jej starania przekraczały dopuszczalne granice, narażając go na śmieszność. Zauważa też, że poślubił kopię swojej matki. Teraz żyje więc w domu, w którym bezustannie kłócą się dwie kobiety, przekonane o tym, że wiedzą najlepiej czego mu potrzeba. Sąd oddala pozew, a Kamil dziękuje Łukaszowi za pomoc. Młody chemik postanawia zerwać z dotychczasowym życiem – rozwieść się, a następnie przyjąć propozycję pracy w renomowanym laboratorium badawczym w Illinois. Bartek śmieje się z Łukasza, że przegrał sprawę. Zaniewicz jest jednak zadowolony z przebiegu wydarzeń.
Magda rozmawia przez telefon z mamą. Po kilku zdaniach bystra mecenas wyczuwa, że do jej matki dzwonił ojciec. Wygląda na to, że Miłowicze powoli zbliżają się do siebie... Pogawędkę przerywa Bartek, który zjawia się w gabinecie Magdy pod pretekstem pożyczenia żółtych karteczek, a tak naprawdę tylko po to, aby rzucić jej kilka komplementów.
Dorota krąży wokół Piotra jak cień. Tym razem nachodzi go w sądzie. Informuje, że wraca do Zurychu, a sprawę mieszkania pozostawia na razie otwartą. Kończy też spowiedź rozpoczętą w kancelarii - wyznaje, że bardzo przeżyła odejście Johana, ale to jego – Piotra – imię powtarzała i powtarza przez sen. Prawnik czułym gestem dotyka jej na pożegnanie. To gest współczucia, czy może Dorota właśnie zbliżyła się odrobinę do swojego celu?