Postdodano 18 lis 2006, o 22:53

01x14

Pamięć ludzka jest wspaniałym wynalazkiem, bo po latach przechowuje głównie piękne wspomnienia odsuwając w dalekie zakamarki te, które wywołują ból. Magda budzi się w swoim starym pokoju. Rozglądając się po wnętrzu, mimo, że spała na niewygodnym, wąskim tapczanie, uśmiecha się. Każdy przedmiot przypomina jej dzieciństwo. Choć nie było w nim ojca mama robiła wszystko, żeby córka czuła się szczęśliwa i bezpieczna. Nawet teraz wychodząc z domu Teresa nie zapomina o zostawieniu dla niej śniadania na stole.
Nagłe zniknięcie mecenas Miłowicz i fakt, że nie odbiera komórki mocno irytuje Bartka. Wspólnik Waligóry uważa, za karygodne, że Magda nie powiadomiła go, iż nie pojawi się w pracy. Wiktor tłumaczy Bartkowi, że zna powód jej nieobecności od swojej żony. Ta informacja tylko bardziej rozsierdza prawnika. Daje temu upust pytając złośliwie, kto kieruje kancelarią, bo z zachowania kobiet wygląda na to, że Magda i Karolina. Waligóra nie podejmuje zaczepki i nie wyjaśnia Bartkowi dlaczego prawniczka wzięła wolne.
Osobą, która niewątpliwie wstała tego poranka z kacem moralnym jest Sebastian. Przyjeżdża do pracy do Agaty poszukując w desperacji rady jak wybrnąć z faktu, że zdradził sekret przyjaciółki opowiadając wszystkim o jej głęboko skrywanym sekrecie. Agata próbuje zbagatelizować problem, ale Sebastian poważnie obawia się, że Magda mu tego nigdy nie wybaczy.
Jerzy chce jak najszybciej skontaktować się z córką. Spotyka się z Teresą, gdy ta robi zakupy na targowisku. Prosi o zaaranżowanie spotkania. Matka Magdy ma jednak wątpliwości i próbuje odwlec w czasie ten moment tłumacząc, że musi przygotować córkę na takie wydarzenie. Jerzy nabiera podejrzeń. Pyta czy Teresa powiedziała jej prawdę o przyczynach ich rozstania. Teresa nie dopowiada. Zabiera od niego zakupy i odchodzi. W domu zastaje Magdę w bojowym nastroju, gotową na konfrontację z ojcem. Teresa gra na zwłokę. Obawia się tego, co córka może od niego usłyszeć. Magda umawia się z Jerzym na neutralnym gruncie w parku. Na jego „dzień dobry”, odpowiada, że nie jest to dla niej dobry dzień. Rozmowa się nie klei. Za dużo w niej żalu Magdy, a za mało z jej strony chęci słuchania. Dziewczyna nie daje ojcu możliwości wyjaśnienia tego, co się stało przed laty. Oburzona jego sugestią, że stroną winną całej tamtej sytuacji mogła być matka, wstaje i odchodzi.
Historia z biznesmenem Jasielskim jeszcze długo będzie się odbijała Wojtkowi czkawką. Przedsiębiorca od kilku tygodni mami prawnika wizją ustanowienia go swoim radca prawnym. Wykorzystując tę pozycję po raz kolejny zwraca się do niego o poprowadzenie sprawy dotyczącej jego firmy. Obiecuje, że kancelaria wyrówna swoje niższe zyski, gdy Wojtek zostanie jego człowiekiem. Mecenas Płaska ku niezadowoleniu Marioli godzi się znów reprezentować go w sądzie. Dziewczyna uważa Jasielskiego nie za klienta lecz pijawkę. Radzi Wojtkowi, aby „pacnął” go jak komara, bo wykorzystuje on jego miękkie serce i naciąga na prowadzenie spraw niemal po kosztach. Prawnik nie chce jednak podejmować tak ważnej decyzji sam, woli poczekać na powrót wspólnika.
Piotr tymczasem po spędzonej nocy w hotelu, odbiera telefon od Magdy i przyjeżdża do jej mamy na obiad. Teresa wypytuje córkę jak się udała rozmowa z ojcem. Magda ucina temat rzucając jedynie, że wygadywał bzdury. Prawnicy szykują się do powrotu do Warszawy. Na parkingu podchodzi do nich Jerzy. Teresa łamie się i wyjawia córce, że sugestie ojca były prawdziwe. Dodaje, iż przez te wszystkie lata ukrywała to przed nią, bo bała się, że ją znienawidzi. Magda zaskoczona wyznaniem matki bez słowa wsiada do samochodu, czeka aż Piotr się pożegna i rusza.
Podczas gdy Wojtek walczy w sądzie o interesy Jasielskiego, do kancelarii przychodzi pani Lena Balicka. Kobieta jest rozczarowana tym, że nie zastaje Piotra, ale ucina sobie pogawędkę z Mariolą. Wychodzi z kancelarii niezadowolona, bo dziewczyna nie staje po jej stronie wysłuchawszy historii o jej siostrze.
Niełatwo jest prowadzić samochód, gdy w człowieku aż kipi od emocji. Magda szuka u Piotra potwierdzenia słuszności podjętej decyzji. On jednak nie chce komentować jej postępowania. Prawniczka łamiącym się głosem wygłasza długi monolog, po czym gwałtownie hamuje i zjeżdża na pobocze. Wysiada z samochodu i zaczyna płakać. Piotr proponuje, że poprowadzi przez dalszą część drogi. Magda niespodziewanie prosi, aby wrócili do Olsztyna, po czym wtula się w silne, męskie ramiona Piotra.
Upływ czasu zmienia serca ludzi. Duma i młodzieńcza zawziętość ustępują miejsca cierpliwości i chęci dialogu. Po 22 latach Teresa i Jerzy wyjaśniają sobie wielkie nieporozumienie, które doprowadziło do rozpadu ich małżeństwa. Bez zbędnych emocji Teresa przypomina mu, że nigdy nie było go w domu, bo liczyła się dla niego tylko ojczyzna i „Solidarność”. Dodaje również, że z tej bezsilności i złości kobiety będącej zawsze na drugim miejscu, pozwoliła mu wierzyć, iż go zdradziła, choć nigdy do tego tak naprawdę nie doszło.
Rano matka odkrywa przed Magdą wszystkie karty. Wyjawia jej wtedy również, że bardzo chciała zranić jej ojca i tego dnia, gdy pojawił się w domu z paszportem, wykrzyczała mu, iż Magda nie jest jego córką.
Piotr po kolejnym dniu w Olsztynie dzwoni do Marioli dowiedzieć się czy coś się wydarzyło w kancelarii pod jego nieobecność. Mariola odpowiada, że poza sprawą Jasielskiego niewiele się dzieje. Bardziej ciekawa jest czy udało mu się poskromić Magdę. Gdy Piotr wykręca się od odpowiedzi radzi mu, żeby kuł żelazo póki gorące. Piotr po chwili zastanowienia jedzie do mieszkania Teresy. Mówi Magdzie o swoich planach powrotu do Warszawy autobusem. Prawniczka chce go podwieźć na przystanek, na parkingu przed samochodem przystaje na moment i całuje go w policzek dziękując za wszystko, co dla niej zrobił. Po chwili dodaje, że wraca następnego dnia do stolicy i nieśmiało proponuje mu, żeby został jeszcze jeden dzień, jeśli może.
Jak mówi przysłowie kłamstwo ma krótkie nogi. Wojtek spotyka w sądzie Waligórę. Wiktor widząc obok prawnika Jasielskiego śmieje się i głośno komentuje, że biznesmen „teraz skubie pana Płaskę”. Jasielski ignoruje zaczepkę Waligóry i odchodzi rozmawiając przez telefon. Wiktor zabiera Wojtka na kawę i opowiada mu o sposobie działania przedsiębiorcy. Demaskuje jego gierki nazywając go na koniec mentą. Wojtek podejmuje decyzję, że rozmówi się z biznesmenem. Na spotkanie zabiera ze sobą Mariolę. Podczas rozmowy okazuje się, jakiego pokroju człowiekiem jest Jasielski. Mariola słysząc, że chciał wysiedlić dzieci z domu dziecka, żeby w to miejsce wybudować biurowiec nie wytrzymuje i nazywa go padlinożercą, hieną i szumowiną. Wojtek rezygnuje z reprezentowania go. Po wyjściu z budynku oboje śmieją się zadowoleni z tego, co zrobili. Mariola wesoło całuje Wojtka na pożegnanie w policzek. Przechodzi między nimi wtedy jakaś iskra, którą zauważają i która wprawia ich na moment w konsternację.
Przy odrobinie dobrej woli można naprawić każdy błąd. Magda spokojnie rozmawia z ojcem. Słucha jego opowieści o drugiej żonie, chorobie i przyrzeczeniu, które jej złożył, gdy umierała, że wróci do Polski. Magda dziwi się, że chciał ją odnaleźć, choć myślał, że nie jest jego dzieckiem. Jerzy żartuje, że tak uparty charakter mogła odziedziczyć tylko po nim, więc nie ma żadnych wątpliwości, iż jest jego córką. Pyta czy mu wybaczy. Magda bez słowa, wzruszona przytula się do ojca.
Ten wieczór prawniczka zapamięta do końca życia. Szczęśliwa je kolację z najważniejszymi osobami w swoim życiu: z mamą, ojcem i.... Piotrem.


Ops dystrybutora